Obietnica wyborcza Krzysztofa Poszwy dotycząca likwidacji Straży Miejskiej została zrealizowana. Pieniądze na utrzymanie strażników trafiły na utrzymanie urzędników a konkretnie do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
 |
Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego działa od 1 kwietnia. Zatrudnionych zostało 4 pracowników, w tym dwóch pracowników obsługi monitoringu, komendant zlikwidowanej Straży Miejskiej Zbyszko Sygierycz oraz Zbigniew Cholewiński, pracownik ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
Likwidacja straży miała przynieść oszczędności. Niestety Straż Miejska została rozwiązana a pieniądze przekazane na nowy wydział. W trakcie kwietniowej sesji Rady Miejskiej radni przegłosowali zmianę w uchwale budżetowej. Środki finansowe zabezpieczone na Straż Miejską w całości trafiły do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Przekazana kwota to blisko 341 tys. złotych.
Cześć radnych nie wiedziała nawet, że przegłosowała taką zmianę. Autopoprawka do uchwały budżetowej została zgłoszona bezpośrednio na sesji, przez co radni nie mieli czasu, aby się z nią zapoznać.
Warto dodać, że strażnicy zapewniali miastu wpływy np. z mandatów. Wpływy roczne wynosiły średnio około 60 tys. Teraz pieniądze te przejmie Skarb Państwa, bo mandaty zamiast strażników wystawią policjanci. Z ekonomicznego punktu widzenia utrzymanie nowego wydziału jest droższe niż utrzymanie strażników.
Mieszkańcy są oburzeni.
- Skoro likwidacja Straży Miejskiej miała przynieść oszczędności, to byłem za. Uważałem wtedy, że strażnicy są zbędni, a miastu przyda się kwota, którą będzie można wydać na bardziej szczytny cel. Zawiodłem się. Burmistrz powołał kolejny wydział i tam przekazał zaoszczędzone środki. — tłumaczy nam poirytowany mieszkaniec.
Czekamy na Wasze opinie w tej sprawie.
