W ostatnich dniach otrzymaliśmy bardzo dużo informacji w sprawie szaletu miejskiego, który stoi w Parku 600-lecia. Okazuje się, że automat "połyka" monety, jednak mechanizm nie otwiera drzwi.
Temat niedziałającego lub zacinającego się automatu zgłosiliśmy do Urzędu Miejskiego w Wągrowcu.
- Najczęstsze awarie wrzutnika monet następują po umieszczeniu wewnątrz patyków, zapałek, uszczelek oraz innych elementów, które blokują dostęp do kasety. W związku z tym urządzenie elektroniczne nie odbiera sygnału o wrzuceniu monety i dlatego nie następuje odblokowanie drzwi. Na toalecie jest też dostępny numer telefonu, na który należy dzwonić w przypadku awarii — poinformował Zbigniew Reiss, rzecznik burmistrza Wągrowca.
Wielu mieszkańców zastanawia się, dlaczego szalet jest płatny i czy nie można zlikwidować tej opłaty.
- Wychodząc na spacer, rzadko zabieram drobne, dzisiaj sporo osób używa kart płatniczych, płacimy m.in. telefonami, w przypadku szaletu takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, a właśnie brak drobnych stanowi duży problem — tłumaczy nam mieszkanka miasta.
Sprawdziliśmy, ile osób korzysta tego konkretnego szaletu, jaki jest przychód i jakie koszty związane z obsługą. Zestawiliśmy trzy lata od 1 stycznia 2019 r. do 31 lipca 2021 r.
Toaleta typu WC PEGASUS UNO uruchomiona została w maju 2018 roku. Początkowo opłata wynosiła 1 zł, jednak od 1 stycznia 2021 r. opłata wzrosła o 100%, obecnie wynosi 2 zł.
Patrząc na zestawienie przychodów i kosztów widać jasno, że miasto i tak dokłada do szaletu. Wpływy za korzystanie są niewielkie. Budżet Gminy Wągrowiec bez wątpienia stać na to, aby pokryć te koszty w całości i udostępnić szalet bezpłatnie.
Co na to burmistrz i radni?
