Urząd Miejski w Wągrowcu ukrywa doświadczenie zawodowe, wiek, a nawet wykształcenie rekrutowanych pracowników. Komu służy ta zasłona dymna, czy w trakcie rekrutacji faktycznie wybierają specjalistów?
Piotr Korpowski z Urzędu Miejskiego w Wągrowcu, nieoficjalnie "tuba propagandowa" burmistrza Jarosława Berendta, nie odpowiada na pytania. Powołuje się na przepisy, które nie mają zastosowania.
Po zakończeniu procedury konkursowej na stanowisko specjalisty ds. zamówień publicznych pojawiła się lakoniczna informacja o wyłonionej kandydatce.
- W wyniku przeprowadzonego postępowania konkursowego — Pani Weronika Zdrzałka uzyskała pozytywną ocenę o przydatności zawodowej na ww. stanowisko. Poziom wiedzy merytorycznej kandydata, związanej ze specyfiką stanowiska pracy oraz posiadane kwalifikacje gwarantują prawidłowe wykonywanie powierzonych obowiązków — czytamy w uzasadnieniu.
Wysłaliśmy zapytania dodatkowe m.in.: ile osób aplikowało, ile lat ma nowa pracownica, jakie ma doświadczenie zawodowe, jakie wcześniej zajmowała stanowisko, czy miała styczność z zamówieniami publicznymi i co najważniejsze jakie ma wykształcenie, chodziło o ukończone studia wraz z kierunkiem?
W przesłanej dzisiaj odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że aplikowały dwie osoby, z czego tylko jedna przystąpiła do konkursu.
Piotr Korpowski nie udzielił odpowiedzi na pozostałe pytania, stwierdził tylko, że nowa pracownica ma wykształcenie wyższe, a cała reszta nie jest informacją publiczną.
- Pani Weronika Zdrzałka ma wykształcenie wyższe. Informacje w zakresie wcześniej zajmowanego stanowiska, doświadczenia zawodowego oraz wieku nie stanowią informacji publicznej – te informacje nie są objęte wymaganiami związanymi ze stanowiskiem określonym w ogłoszeniu o naborze — tłumaczy Piotr Korpowski.
Czy rzecznik burmistrza ma rację? Naszym daniem nie!
Samorządowe Kolegium Odwoławcze twierdzi, że informacja o wykształceniu pracowników jest informacją publiczną. Pogląd ten jest zbieżny z wcześniej wyrażonym stanowiskiem przez Sądy Administracyjne, m.in. NSA w wyroku z 28 stycznia 2015 r. sygn. akt I OSK 634/14, wyrok WSA w Warszawie z lipca 2014 r. sygn. akt II SAB/Wa 249/14. W orzecznictwie nie budzi wątpliwości, że informacje o kierunku ukończonych studiów odzwierciedlają poziom kompetencji pracownika sprawującego funkcję publiczną (jego kwalifikacji).
Jasno widać, że coś nie gra, a Urząd Miejski w Wągrowcu próbuje coś ukrywać.
Na początek trzeba wyjaśnić, kim jest specjalista ds. zamówień publiczny.
Specjalista ds. zamówień publicznych, mówiąc ogólnie, to osobą odpowiedzialną za przygotowanie i realizację zamówień publicznych zgodnie z założeniami ustawy Prawo Zamówień Publicznych. Do jego obowiązków należy również koordynacja procesu ofertowego oraz monitorowanie rezultatów postępowania przetargowego. Specjalista ds. zamówień publicznych zajmuje się również prowadzeniem, uzupełnianiem i archiwizacją dokumentacji przetargowej.
Z reguły na to stanowisko wymagane jest wyższe wykształcenie (prawnicze, administracyjne lub ekonomiczne). Atutem są ukończone studia podyplomowe z zakresu zamówień publicznych oraz szkolenia podwyższające posiadane kwalifikacje. Bardzo istotne jest posiadanie kilkuletniego doświadczenia w obszarze zamówień.
Dlaczego rzecznik prasowy wągrowieckiego urzędu ukrywa wykształcenie i dorobek zawodowy nowej urzędniczki?
Odpowiedź jest banalna. Nowa specjalistka najprawdopodobniej nie miała wcześniej do czynienia z zamówieniami publicznymi, nie posiada żadnego doświadczenia i urząd wstydzi się do tego przyznać. Z informacji zamieszczonych w sieci wynika, że Weronika Zdrzałka w 2017 roku ukończyła „Towaroznawstwo” na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
Jest zatem przygotowana do pracy we wszystkich typach przedsiębiorstw oraz jednostkach gospodarczych na działach kontroli jakości, marketingu, badań rynkowych, logistyki, badań i rozwoju produktów.
Jak widać, nie trzeba mieć doświadczenia, aby obejmować intratne stanowiska w wągrowieckim magistracie. Wystarczą chęci i dobra wola komisji konkursowej.
Oby nowa specjalistka ds. zamówień publicznych poradziła sobie w dobie czekających zamówień i przetargów.
Aktualizacja: 2022-02-09, godz. 16:31:37
Po otrzymaniu maila wysłaliśmy kolejnego podając podstawę prawną i jednocześnie stawiając ponownie pytania.
- Informacja została już udzielona. Organ nie widzi podstaw do jej uzupełnienia - czytamy w odpowiedzi Piotra Korpowskiego.
Rozważamy wniesienie do sądu skargi na bezczynność organu.