Ścieżka pieszo-rowerowa, która budowana jest w Wągrowcu nie zostanie oddana w terminie. Wykonawca chciał przesunąć termin o kolejne cztery miesiące.
W Wągrowcu trwa budowa ścieżki pieszo-rowerowej, która ma połączyć ulice Gnieźnieńską z Nad Nielbą. Roboty prowadzi konsorcjum firm Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych SA z Koła oraz Wykonawstwo, projekty i nadzory „WPN” Maciej Stasiak z Chodzieży. Koszt budowy to ponad 12 milionów złotych.
Ścieżka miał być ukończona do 15 października, jednak już wiadomo, że nie zostanie. Wykonawca zawnioskował do burmistrza o przesunięcie terminu zakończenia prac do 23 lutego 2023 r., a terminu pozwolenia na użytkowanie do 23 marca 2023 r.
Wykonawca wskazał kilka przyczyn.
Problemem stała się sieć światłowodowa, którą trzeba było przenieść poza obręb budowanego przejścia podziemnego, ale to nie wszystko. W trakcie prac okazało się, że konieczne będzie usunięcie gruntów słabonośnych oraz opracowanie sposobu wzmocnienia podstawy nasypu na gruntach, które nie były ujęte w dokumentacji projektowej.
Burmistrz częściowo podzielił argumenty wykonawcy, jednak ostatecznie zgodził się na przesunięcie terminu do 21 listopada br. jako ostateczny dzień zakończenia robót, a 20 grudnia 2022 roku jako końcowy termin na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie.
Czy wykonawca zdoła zakończyć prace w terminie wskazanym przez burmistrza, trudno powiedzieć.
Mieszkańcy pobliskich domów i bloków informują nas, że roboty posuwają się z żółwim tempie. Wczoraj na budowie nie widzieli żadnego pracownika.
Dużym problemem, jaki wskazują mieszkańcy Jaśniaka, jest rozebrany most na rzece Wełnie, który uniemożliwia pieszym przejście w kierunku cmentarz. 1 listopada już niebawem, brak mostu może faktycznie stanowić duży problem w dotarciu na cmentarz, szczególnie osobom starszym, młodsi już teraz rzekę pokonują przechodząc wiaduktem kolejowym, co jest bardzo niebezpieczne.
To kolejna inwestycja, która nie zostanie oddana w terminie. Rodzi się pytanie, dlaczego w trakcie prac projektowych nikt nie przewidział i nie zbadał nośności gruntów? Za ten błąd płacimy wszyscy, radni już dołożyli na to zadanie ponad pół miliona złotych.
