Projekt podwyżki podatków od nieruchomości, zaproponowany przez burmistrza Wągrowca Alicję Trytt, został odrzucony po burzliwych konsultacjach z lokalnymi przedsiębiorcami i radnymi.
Decyzja zapadła wczoraj podczas komisji wspólnej Rady Miejskiej, która odbyła się w Urzędzie Miejskim w Wągrowcu. Burmistrzyni zaproponowała, aby nowe stawki podatkowe obowiązywały od 1 stycznia, jednak jej pomysł spotkał się z ostrą krytyką.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian był wzrost podatku od budynków związanych z działalnością gospodarczą – z 23,00 zł do 29,00 zł za metr kwadratowy. Dla wielu przedsiębiorców, taki skok (aż 26,09%) był nie do zaakceptowania. W spotkaniu uczestniczyła liczna grupa przedstawicieli małych i średnich firm, którzy stanowczo sprzeciwili się tej propozycji, argumentując, że konkurencja z dużymi marketami stawia ich w trudnej sytuacji. Marketowe giganty, które operują na większą skalę, nie tylko ograniczają rynek mniejszych podmiotów, ale także znacząco blokują rozwój lokalnej gospodarki.
Przedsiębiorcy z różnych branż przedstawili swoje stanowiska, wyraźnie pokazując, że podwyżki mogłyby prowadzić do upadku wielu małych firm.
Burmistrzyni początkowo zarzucała nam manipulację, złą retorykę, kiedy informowaliśmy o projekcie, jednak podczas obrad, sama szybko przekonała się, że nasz przekaz odzwierciedla realne nastroje społeczne.
Na spotkaniu przedsiębiorcy apelowali o częstsze organizowanie roboczych spotkań z udziałem Rady Miejskiej oraz burmistrza. Przekonywali, że bezpośredni dialog mógłby doprowadzić do wypracowania lepszych kompromisów, zanim projekty trafią pod obrady Rady Miejskiej, co pozwoliłoby w przyszłości uniknąć niepotrzebnych napięć.
Ostatecznie, w wyniku merytorycznej dyskusji, wypracowano kompromis.
Zaproponowano wzrost podatku o 10% (miało być 26,09%), co spotkało się z większą aprobatą ze strony przedsiębiorców. Jednocześnie, z porządku obrad został wycofany projekt dotyczący ulg podatkowych dla inwestorów.
Warto zwrócić uwagę, że minimalne wymagania, jakie musiałyby spełnić firmy, aby skorzystać z tych ulg, były dla lokalnych przedsiębiorców nieosiągalne. Wymagana inwestycja na poziomie 1 miliona złotych i stworzenie przynajmniej pięciu nowych etatów wykluczała małe firmy, które nie byłyby w stanie sprostać takim warunkom.
Interesującym aspektem było także stanowisko samych radnych wobec projektu podwyżek zaproponowanego przez burmistrzynię. Żaden radny, obecny na komisji, nie poparł tej propozycji, co może oznaczać poważny polityczny cios dla Alicji Trytt, bo nawet jej radni mieli odmienne zdanie.
Dzisiaj trwa gorączkowa zmiana projektu uchwały, bo sesja już jutro. Zobaczymy jak będzie wyglądał projekt z naniesionymi poprawkami i czy radni zdecydują się go jutro przegłosować.
