Elżbieta Jaworowicz w programie "Sprawa dla reportera" zajęła się, budzącą wiele emocji, sprawą wypadku motocyklowego w którym zginęła mieszkanka Wągrowca.
 |
| "Sprawa dla reportera" program Elżbiety Jaworowicz z dn. 5.01.2012 emitowany na antenie TVP1 |
W programie wystąpili rodzice 20-letniej Martyny, którzy nie mogą pogodzić się ze śmiercią córki, oraz zaproszeni goście.
Przypomnijmy. Do śmiertelnego wypadku drogowego doszło 11 czerwca 2010 roku około godz. 21.40 w miejscowości Chociszewko. W wyniku tego zdarzenia śmierć na miejscu poniosła 20-letnia Martyna W. mieszkanka Wągrowca. W wyniku zderzenia z sarną, kierujący wraz z pasażerką zostali wyrzuceni z motocykla. Martyna uderzyła głową w przydrożne drzewo i w wyniku doznanych obrażeń poniosła śmierć na miejscu. Kierujący doznał złamania obojczyka, lewej ręki i licznych potłuczeń.
Rodzice są załamani wyrokiem jaki został wydane przez Sąd II instancji. Sąd uznał bowiem, że to sarna uczyniła to nieszczęście, a nie ludzie.
Obecny w studiu Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości, zamierza spotkać się w tej sprawie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Minister zapowiedział też złożenie kasacji do Sądu Najwyższego od wyroku Sądu II instancji, który uznał, że było to tylko przekroczenie prędkości. Warto dodać, że wcześniej Sąd Rejonowy w Wągrowcu, a dokładniej sędzia Dariusz Ratajczak uznał Macieja S. za winnego.
Rodzice Martyny pojawili się w programie z rękawicami, które miała ich córka w trakcie wypadku, a których nikt nie zabezpieczył.
- Oględziny miejsca zdarzenia tego wypadku, przepraszam, ale były spaprane. Rodzice tej kobiety, która zginęła, idą na miejsce po kilku dniach i znajdują rękawice. Nie mam wątpliwości, że oględziny były spaprane - powiedział Jerzy Dziewulski, były policjant.
Rodzice oprócz rękawic posiadają także, popękany kask w którym ich córka jechała tego feralnego dnia.
Zdaniem Artura Wajdy, wielokrotnego motocyklowego mistrza Polski kask dobrej marki nie rozpada się ot tak podczas uderzenia.
- Po samej prędkości jaka teoretycznie została tutaj ustalona, czytałem, że 115, 121, 117 raz padło 150 km/h. Proszę Państwa, po tym co zobaczyłem na pewno było nie tyle co bliżej 150, ale było powyżej 150 km/h - dodał motocyklowy mistrz Polski.
Co dalej ze sprawą, czy zapowiadana przez byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego kasacja trafi do Sądu Najwyższego?
