Przewodniczący SW2000 traci wpływy, czy dojdzie do rozłamu? Taki scenariusz jest wielce prawdopodobny.
 |
Samorządność Wągrowiecka 2000 to stowarzyszenie, które sprawuje władzę w mieście od kilku kadencji. Przewodniczącym stowarzyszenia i "głównym dowodzącym" jest obecny burmistrz Stanisław Wilczyński.
Głosowania nad różnymi projektami przepisów, wcześniej były formalnością, większość radnych SW2000 w Radzie Miejskiej powodowała, że Burmistrz mógł być spokojny o los swoich pomysłów. Jednak w tej kadencji zaczęło się to zmieniać.
Część radnych SW2000 zaczyna sprzeciwiać się pomysłom swojego przełożonego. Jedną z takich sytuacji była chęć obniżenia przez burmistrza dodatków mieszkaniowych. Jak się okazało, nie tylko opozycja była przeciw, ale też część radnych SW2000. Zagorzałym przeciwnikiem był radny Romuald Werda, który według nieoficjalnych informacji, zagroził odejściem z rady w momencie przyjęcia uchwały. Burmistrz nie zdołał wymóc na swoich radnych odpowiedniego głosowania tzw. dyscypliny i uchwała została wycofana.
Podobnych sytuacji jest więcej. Ostatnio na jednej z komisji stałych Rady Miejskiej doszło do sytuacji, w której radni SW2000, po informacjach jakie przedstawiła opozycja, zażądali by burmistrz zdawał relacje z działań urzędu na komisji. Wniosek złożyła m.in. radna Danuta Strzelecka. Był to skutek sytuacji na Marcinkowie, gdy okazało się, że radnym nie powiedziano, że przetarg na budowę kanalizacji i wodociągu został unieważniony i rozpisany na nowo. Nie poinformowano też o tym fakcie mieszkańców, choć takie były wcześniejsze ustalenia w tej sprawie.
Burmistrz Stanisław Wilczyński, dolał oliwy do ognia udzielając odpowiedzi w imieniu radnych Stowarzyszeniu SOWA, które działa przeciw budowie tzw. „Małej obwodnicy”. Radni nie wiedzieli nawet, że wpłynęło jakieś pismo, wszystko odbyło się "za ich plecami".
Radna Danuta Strzelecka liczyła, że w tym roku na Osadzie, w Szkole Podstawowej nr 3, będzie wybudowana sala gimnastyczna, niestety tylko liczyła. Ostatecznie została "wyśmiana" przez swojego kolegę Marcela Kamińskiego (SW2000), który dobitnie oświadczył, że ani w tym, ani 2013 i 2014 roku sala nie powstanie, bo nie będzie na to pieniędzy. Wewnętrzny konflikt trwa i przybiera na sile.
Obserwując zachowanie oraz słuchając rozmów w kuluarach, można dojść do wniosku, że czas tego stowarzyszenia właśnie mija, czy stowarzyszenie chyli się ku upadkowi?
