Czy wągrowiecka Platforma Obywatelska dopuściła się manipulacji w zaproszeniach, dotyczących spotkania w sprawie reformy emerytalnej?
 |
20 kwietnia br., w sali MDK w Wągrowcu, odbyło się spotkanie dotyczące reformy emerytalnej. Według informacji jaką rozesłał organizator, czyli wągrowiecka Platforma Obywatelska, gościem spotkania miał być Adam Szejnfeld, Poseł na Sejm RP.
Niestety, wchodzący na salę dowiedzieli się, że Adama Szejnfelda nie będzie, a zastąpi go senator RP Mieczysław Augustyn. Kilkadziesiąt osób zostało wprowadzonych w błąd.
Wągrowieckie PO pokazało, że marketing to podstawa. Gdyby od samego początku pojawiła się informacja o senatorze, z pewnością na spotkanie wybrałoby się mniej osób. No ale jak widać, chodziło o frekwencję. Trudno wytłumaczyć ten fakt nagłymi obowiązkami posła, bo "występy" w TVN z reguły planowane są dużo wcześniej.
Senator Augustyn rozpoczął spotkanie prezentacją, z której wynikało, że podniesienie wieku emerytalnego jest koniecznością. Wszystko za sprawą starzejącego się społeczeństwa, wydłużenia średniej długość życia, a także drastycznym spadkiem liczby ludzi w wieku produkcyjnym.
Z drugiej strony, istniejący system emerytalny już dziś jest niewydolny, państwo dopłaca rocznie do ZUS 70 mld zł, a będzie jeszcze gorzej. Bez reformy czeka nas paraliż finansów państwa i głodowe emerytury.
Podczas dyskusji uczestnicy spotkania pytali o emerytury mundurowe, o reformę KRUS, spodziewane działania rządu mające na celu zachęcanie Polaków do posiadania dzieci. Pytający wyrażali troskę o to, czy za kilka lat będzie praca dla 60-latków i czy będą oni mogli podołać obowiązkom pracy stawianym przez pracodawców.
Podczas spotkania w polemikę z senatorem wdały się głównie kobiety, które były przeciwne wydłużeniu czasu pracy kobiet. Pytania dotyczyły też reformy KRUS, emerytur mundurowych, a także polityki prorodzinnej.
Dyskusja dyskusją, jednak życie lubi płatać figle i czasem okazuje się, że człowiek w wieku 60 lat jest już balastem, którego się zwalnia. Taka sytuacja miała miejsce w kancelarii premiera. Donald Tusk zwolnił swojego osobistego fotografa Grzegorza Rogińskiego, który skończył 60 lat i zaczął zlecać wykonywanie zdjęć młodszemu fotoreporterowi.
