Jeżeli masz rybki, papugi, kota lub inne domowe zwierzę, ale nie psa, to możesz spać spokojnie.
Problemem zaczyna się, kiedy jesteś właścicielem czworonoga. Jak już pisaliśmy wcześniej, Burmistrza Miasta Wągrowca Stanisław Wilczyński, szuka inkasenta opłaty od posiadania psów. Podatku nie ma, ale inkasent poszukiwany. Wniosek nasuwa się tylko jeden PODATEK WRÓCI.
W marcu br., Komisja Edukacji, Kultury, Sportu i Polityki Społecznej, której przewodniczy Jadwiga Mianowska, skierowała do Burmistrza Wągrowca wniosek, aby dokonał analizy finansowej ponownego wprowadzenia opłaty od posiadania psów.
Urząd przeprowadził szczegółową analizę i okazało się, że wprowadzenie opłaty może dać miastu ok. 50 000 zł netto. Nieoficjalnie mówi się, że miałby on wynieść ok. 50-60 złotych za psa, jednak nie wszyscy płaciliby za swoje czworonogi. Zwolnieni mieliby być inwalidzi, rolnicy posiadający 1 psa oraz osoby, które przekroczyły 65 rok życia.
- Argumentem przemawiającym za wprowadzeniem opłaty, są rosnące wydatki związane z wyłapywaniem bezpańskich psów, ich dostarczeniem do schroniska oraz późniejszymi kosztami pobytu tych zwierząt w schronisku. W bieżącym roku wydatki te wyniosą ponad 100 tys. zł - wyjaśnia Piotr Korpowski, rzecznik prasowy UM w Wągrowcu w prasie lokalnej.
Decyzja burmistrza o zatrudnieniu inkasenta i wprowadzeniu opłat za psa, podzieliła miasto i radnych.
- Jestem głęboko przeciwny tej opłacie. Za chwilę może się okazać, że miasto i okoliczne lasy znowu będą pełne bezpańskich psów, bo jednak niektórym właścicielom droższe będą pieniądze - bulwersuje się Jarosław Wilk, radny Rady Miejskiej w Wągrowcu. - Zastanawiam się, dlaczego mam płacić za psa, jeśli ten pies biega po mojej posesji za którą płacę podatek, jest przeze mnie karmiony, leczony i po nim sprzątam? - dodaje radny.
Znaleźliśmy złoty środek na uzdrowienie całej sytuacji.
Skoro burmistrza ma swoich strażników, którzy zdaniem mieszkańców nic nie robią, to powinien wysłać ich w teren. Straż Miejska podczas swoich patroli, dodajmy pieszych patroli, powinna karać mandatami osoby, które nie sprzątają po swoich czworonogach.
Wpływ do kasy miejskiej, zakładając rzetelną pracę strażników przez cały rok, byłby większy, niż ten uzyskany z wprowadzonego podatku.
- W przyszłym roku nie będzie zwrotu na rzecz pewnego szacownego hotelu, więc pieniędzy w kasie wystarczy bez nakładania dodatkowej opłaty. Zaprotestujmy. Powiedzmy stop rozrzutności i coraz głębszemu sięganiu do naszych kieszeni. Jeśli sobie pozwolimy to tzw. „specjaliści” w UM wymyślą podatek od słońca, deszczu, wiatru, oddychania lub spania. Jeśli jesteście Państwo przeciwni temu podatkowi, to bombardujcie swoich radnych listami, telefonami, mailami. Niektórym pewnie zależy na ponownym wyborze, więc się zastanowią przy głosowaniu - podsumowuje Jarosław Wilk.
Zgodnie z informacjami jakie uzyskaliśmy, podatek, a raczej opłata za posiadanie psa, ma wrócić od stycznia 2013 roku. Decyzję taką podjął burmistrz, bez porozumienia z Radą Miejską, która musi wcześniej przegłosować uchwałę. Głosowanie to formalność, patrząc na skład obecnej Rady. Wiadomo nie od dziś, że burmistrza ma większość w Radzie i praktycznie sam stanowi prawo w mieście.
Rusza sonda dotycząca wprowadzenia opłaty za psa, która potrwa do 7 października. Znajdziesz ją po prawej stronie, wyraź swoją opinię.