W Wągrowcu nie ma bezrobocia, na rynku pracy nie ma mobbingu, a nasze miasto to kraina mlekiem i miodem płynąca. Takie wnioski można wysnuć po analizie posiedzenie Komisji Rozwoju Miasta.
23 października odbyło się posiedzenie Komisji Rozwoju Miasta. Radni debatowali na temat projektów uchwał w sprawie podatków i opłat jakie mają obowiązywać w 2013 roku.
Dyskusja była burzliwa. Burmistrz, podwyżki podatków tłumaczył koniecznością ponoszenia opłat na psy przebywające w schronisku, koniecznością dopłat do prywatnych przedszkoli i ogólnie brakiem pieniędzy w miejskiej kasie.
Radni, głównie opozycyjni, opowiedzieli się przeciwko podwyżkom, przypominając o najwyższym bezrobociu w powiecie wągrowieckim oraz województwie. Opozycja nie zgadza się też z przerzucaniem opłat, związanych m.in. z dopłatami do Aquaparku, na mieszkańców.
Riposta burmistrza była ostra. Burmistrz stwierdził, że to mieszkańcy w ankiecie domagali się budowy Aquaparku, a teraz mimo, że Aquapark odnosi sukcesy, niestety trzeba do niego dopłacać. Problem bezrobocia dla burmistrza jakby nie istniał. Powiedział, że najwyższe bezrobocie jest w powiecie, a nie w mieście. W samym Wągrowcu, zdaniem burmistrza, bezrobocia nie ma, brakuje za to chętnych do pracy. Jak podkreślił burmistrz, problem bezrobocia omawiał z przedsiębiorcami w mieście, a ci potwierdzili, że mają problem ze znalezieniem pracowników, chodzi m.in o szwaczki i krawcowe.
Radny Wilk stwierdził, na podstawie przeglądanych wpisów w Internecie, że w części prywatnych firm w Wągrowcu panuje mobbing, a to przekłada się na brak chętnych do pracy. Tezę radnego Wilka próbowała obalić radna Strzelecka, która powątpiewa w mobbing na lokalnym rynku pracy.
Jedyna uchwała, która nie znalazła poparcia komisji rozwoju miasta, to opłata za psa.
Ciekawostką jest to, że Urząd Miejski płaci 85 złotych za godzinę łapania psa. Ile godzin takie łapanie trwa i ile ostatecznie kosztuje nikt nie wie.
- Wiadomość ta jest o tyle bulwersująca, że w ten sposób można jednego psa łapać w nieskończoność. Są to czyste pieniądze, zarobione prawie że bez wysiłku. Z początku myślałem, że to pomyłka, że miasto płaci od złapanej sztuki, ale nie. Miasto płaci pracownikom schroniska w Jędrzejewie 85 zł za godzinę łapania psa - bulwersuje się radny Jarosław Wilk.
Omówiono również projekt uchwały odnośnie podziału miasta na okręgi wyborcze. W trakcie dyskusji o okręgach, Marek Sturma, sekretarz miasta, próbował przekonywać, że dla wyborców nie jest ważne na kogo głosują tylko gdzie, dlatego brano pod uwagę miejsca jakie zostaną wyznaczone do głosowania. Ostatecznie projekt uchwały odnośnie podziału miasta na okręgi wyborcze został skierowany do poprawy.