Dzisiaj tj. 25 września 2009 roku łupem złodzieja padła jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Mickiewicza w Wągrowcu. Działanie standardowe.
Kobieta wracała rano około godziny 8.40 ze sklepu, zaczepił ją młody mężczyzna z wyglądu około 180cm, szczupły, włosy czarne. Przedstawił się jako osoba z wodociągu, która przeprowadza kontrole.
Kobieta dzień wcześniej rzeczywiście miała problem z wodą, w mieszkaniu usunięto jej awarię. Mężczyznę potraktowała serio wpuszczając go do domu. Sprawdził wodę w łazience i miał zamiar opuścić mieszkanie.
Zapytał na koniec kobietę, wyciągając 200zł z kieszeni, czy ma rozmienić na 2 x po 100zł. Kobieta chcąc pomóc poszła do pokoju, w którym miała pieniądze, jednak takich nominałów nie znalazła, po czym udała się do łazienki puścić wodę, ZŁODZIEJ chciał się upewnić czy napewno wszystko jest już z wodą OK. W tym właśnie czasie mężczyzna ukradł pudełko z pieniędzmi, po czym stwierdził, że wyszystko już w porządku i wyszedł z mieszkania.
Zawartość pudełka była dla ZŁODZIEJA niezłym łupem, zawierało bowiem kwotę 4500zł. Kobieta zbierała na operacje usunięcia zaćmy. Policja w Wągrowcu została oczywiście poinformowana o całym zajściu, ale tego typu zgłoszeń ma sporo a znalezienie sprawcy kradzieży jest bardzo trudne.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że okradziona została kompletnie bez pieniędzy do najbliższej emerytury, a operacja oddaliła się bezpowrotnie, zważywszy na wiek kobiety. Koszt takiej operacji to około 10.000zł [ok. 4000zł jedno oko]
Wszyscy w mieście znają okradzioną osobę, ponieważ intensywnie uczestniczy w życiu miasta, promując walory PAŁUK. Celowo jednak unikam podania w tym artykule nazwiska, bo nie wiem czy poszkodowana życzy sobie abym opisał ją z nazwiska.
Mój pomysł jaki zrodził się po wysłuchaniu tej opowieści z ust okradzionej jest taki:
Wszystkie osoby, które zechciałyby pomóc, mogą pisać na >>>
Mój apel proszę potraktować poważnie, a maile pisać tylko w przypadku chęci faktycznej pomocy.