To już koniec "wojny" ratowników medycznych z dyrektorem szpitala i starostą. Doszło do podpisania porozumienia, ratownicy nie odejdą z pracy.
18 ratowników medycznych chciało odejść z pracy, po tym, jak dowiedzieli się o nowych zasadach naliczania wynagrodzeń i dodatków.
Dyrektor szpitala w skierowanym do nich piśmie, powołując się na rozporządzenie ministra zdrowia, poinformował, że według nowych wytycznych dodatek do pensji jest naliczany w procentach od całości podstawowego wynagrodzenia. Problem w tym, że według ratowników ich podstawy zostały obniżone, co automatycznie przekłada się na mniejsze dodatki. Nowe zasady znoszą też tzw. dodatek pogotowiany, który miał wynagradzać trudne warunki pracy. Z otrzymywanych do tej pory ponad 700 złotych, na konta ratowników wpływa teraz niewiele ponad 200. Nie trafiają do nich też pieniądze za nadgodziny. Przepracowany czas jest "przenoszony" na kolejny miesiąc, pracownicy mogą za niego odbierać dni wolne. Warunkiem jest jednak pisemna prośba, którą muszą kierować do dyrektora.
Ruszyły negocjacje.
Ratownicy rozpoczęli rozmowy ze starostą wągrowieckim Tomaszem Krancem oraz dyrektorem szpitala Przemysławem Burym. Ostatecznie 11 maja w wągrowieckim szpitalu podpisane zostało porozumienie pomiędzy ratownikami medycznymi i dyrekcją ZOZ.
Podpisane porozumienie gwarantuje ratownikom medycznym utrzymanie od 1 lipca br. dotychczasowych wynagrodzeń na poziomie wysokości wynagrodzenia otrzymywanego przed dniem wprowadzenia zmian do Regulaminu Wynagradzania ZOZ w Wągrowcu.