Przyjmował gości w czasie kwarantanny, jeździł z rodziną na zakupy. Za swoje zachowanie mieszkaniec Smogulca może zostać ukarany karą do 30 tysięcy złotych.
Policjanci w dniach 22 i 24 kwietnia podejmowali dwie interwencje związane z naruszeniem obostrzeń sanitarnych, jakie zostały nałożone na jedną z rodzin w Smogulcu.
- Rozumiemy, że istnieje potrzeba dostarczenia zakupów przez sąsiada. Zakupy jednak w takim przypadku trzeba odebrać spod drzwi mieszkania. Wpuszczenie sąsiada do mieszkania i pogawędka nie zachowując nawet minimalnych środków ostrożności, naraża nie tylko jego, ale również osoby z jego otoczenia ryzykiem zarażenia na koronawirusa — poinformował sierż. sztab. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Dwa dni później podczas kontroli osób objętych kwarantanną, policjanci nie mieli możliwości skontaktowania się z rodziną.
- Telefon nie odpowiadał, a w mieszkaniu nikogo nie było. Ustaliliśmy, że mężczyzna wraz z całą rodziną udał się do Kcyni na zakupy. Tłumaczył się później policjantom, że pojechał po maseczki i myślał, że kwarantanna jego rodziny się zakończyła. W rzeczywistości trwała do dnia następnego — dodaje oficer prasowy wągrowieckiej komendy.
Policjanci sporządzili protokoły, które trafiły do Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wągrowcu, który w drodze postępowania administracyjnego wobec osób niestosujących się do nałożonego na nich obowiązku, może nałożyć karę nawet do 30 tysięcy złotych.