Niecodzienna sytuacja na cmentarzu. Kobieta, odwiedzając grób bliskich, gasiła ogień, który pojawił się na jednym z pomników.
Dzisiaj na cmentarzu w Żoniu (gm. Margonin) przypadkowa kobieta zauważyła ogień. Na jednym z pomników zapaliły się wiązanki, było krok od tragedii.
- Pomnik, na którym doszło do pożaru, znajdował się obok dużego świerku. Kilka kroków dalej kolejne drzewa i kaplica — relacjonuje kobieta.
Kobiecie udało się ugasić ogień, gdyby nie ona, teraz z pożarem na cmentarzu walczyliby strażacy.
- Proszę, aby nie zapalać zniczy, które są bez przykrycia, które mają ogień na zewnątrz. Wysoka temperatura, susza, lekki wiatr i tragedia gotowa — apeluje kobieta.
Rodzina, która opiekuje się tym pomnikiem, będzie o tym wiedzieć, bo nie został on posprzątany.
- Bardzo przepraszam, że nie posprzątałam tego bałaganu na tym pomniku, ale chciałam, aby rodzina widziała, że szkody wyrządził ogień, a nie wandale — podsumowuje kobieta.
Kobieta o zdarzeniu chciała powiadomić proboszcza lokalnej parafii, jednak go nie zastała. Informację przekazała innej osobie, którą zastała na plebanii.