Rusza rewitalizacja gołanieckiego zamku. Teren przekazano wykonawcy.
12 sierpnia 2021 roku burmistrz Gołańczy Mieczysław Durski przekazał teren budowy generalnemu wykonawcy robót firmie Restauro Sp. z o.o. z Torunia, która zrealizuje zadanie związane z rewitalizacją gołanieckiego zamku.
Wartość kontraktu opiewa na kwotę 10 888 514,79 zł. Na ten cel Miasto i Gmina Gołańcz otrzymało dofinansowanie z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020.
W XIII wieku Gołańcz należała do możnego w czasach Łokietka rodu Pałuków. Prawdopodobnie to jej przedstawiciel biskup włocławski Maciej z Gołańczy rozpoczął na cyplu jeziora Smolary budowę niewielkiego zamku, który następnie odziedziczył jego bratanek Tomisław. W niektórych opracowaniach pojawia się informacja, że właścicielem zamku był rycerz Jakub Kusz. W połowie XV wieku Gołanieccy wybudowali mur obwodowy od strony północnej. Po nich właścicielami zamku zostali Grudzińscy, którzy dokończyli budowę muru obwodowego od strony południowej. Na początku XVII wieku budowlę wraz z okolicznymi dobrami kupili Smoguleccy.
W czasie potopu szwedzkiego 3 maja 1656 roku oddział konny najeźdźców uzbrojony w cztery armaty ostrzelał warownię, wysadził most oraz bramę, a gdy Szwedom udało się wedrzeć do środka, wymordowali całą załogę (źródła podają liczbę 200-460 ofiar) nie oszczędzając nikogo. Wprawdzie będący na usługach Skandynawów holenderski kronikarz Samuel von Pufendorf zapisał, że wycięto tylko tych, którzy byli pod bronią, a ukrywające się na zamku kobiety i dzieci ocalały, ale wydaje się to wątpliwe. Zginęło wówczas w całej Gołańczy 425 osób.
We wrześniu 2010 roku w trakcie badań archeologiczno-architektonicznych prowadzonych pod kierownictwem dr. Artura Różańskiego z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i mgr. Tomasza Olszackiego z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego w czasie wykopalisk prowadzonych w obrębie dziedzińca zamku dolnego natrafiono na masową mogiłę datowaną na połowę XVII w., w której szkielety, ułożone w porządku anatomicznym, lecz w sposób wskazujący na brak poszanowania ciał w czasie pochówku, nosiły ślady charakterystyczne dla dobijania rannych (czaszki rozbite kamieniami wyjętymi z bruku) i grabieży (brak śladów ubiorów).
Po wycofaniu się Szwedów warownię odbudowano, najpierw zrobił to Marcin Franciszek Smogulecki, który m.in. wybudował klatkę schodową konstrukcji szachulcowej i wybudował barokową bramę.
W XVIII wieku – z inicjatywą przebudowy wystąpił generał Jan Jerzy Flemming, który przekształcił zamek w niewielką szlachecką rezydencję. Potem obiekt znalazł się w rękach m.in. Przebendowskich, Mielżyńskich i Czarneckich. Za czasów tych ostatnich mocno zaniedbany już zamek po raz kolejny poddano działaniom remontowym, co na pewien czas oddaliło widmo ruiny. Pomimo wysiłków właścicieli był on jednak w coraz gorszej kondycji i jako nienadający się do dalszej eksploatacji został ostatecznie opuszczony około roku 1830. Przez następne 100 lat zameczkiem nikt się specjalnie nie interesował. Dopiero w 1. połowie XX wieku skupił on uwagę historyków – najpierw niemieckich, którzy w latach 1941-1943 prowadzili na jego terenie prace archeologiczne – a później polskich. Po wojnie w okresie 1951-1953 zabezpieczyli oni zabytkową ruinę i poddali ją konserwacji. W roku 1989 warownię kupiła (prawdopodobnie) obywatelka USA. W 2008 roku zamek został przejęty przez samorząd.