Kulejąca opieka medyczna w Wągrowcu. Szpitalny Oddział Ratunkowy nie przyjmuje pacjentów z urazami.
W niedzielne popołudnie jeden z mieszkańców Skoków doznał urazu ręki. Udał się do szpitala na SOR, tam odmówiono mu przyjęcia.
Z bólem i podejrzeniem złamania szukał pomocy w przychodni, którą znajduje się po drugiej stronie ulicy. Został przyjęty. Mężczyzna otrzymał leki przeciwbólowe i... został odesłany do domu. Lekarz nie wykonał nawet prześwietlenia. Co ciekawe w karcie informacyjnej wpisał, że pacjent doznał oparzenia termicznego II stopnia nadgarstka i ręki.
Ból nie ustawał. Dzisiaj, udało się mężczyźnie dostać do lekarza rodzinnego, który wystawił mu skierowanie na prześwietlenie.
Dzwoniąc do szpitala, usłyszał, że nie musi się rejestrować, zostanie przyjęty na podstawie skierowania. Kiedy jednak pojawił się w szpitalu, okazało się zupełnie coś innego — rejestracja jest konieczna. Tutaj kolejny problem, ponieważ na dzisiaj nie było już wolnych miejsc. Kolejny raz wrócił z bólem do domu.
Minęły już trzy dni od zdarzenia. Poszkodowany mężczyzna cały czas bezskutecznie szuka pomocy, czy wreszcie mu się uda?
O wyjaśnienie całej sytuacji poprosiliśmy starostę wągrowieckiego Tomasza Kranca, który bezpośrednio odpowiada za wągrowiecki szpital. Czekamy na odpowiedź. Tak nie powinno się traktować pacjentów!