Pasażer Kolei Wielkopolskich poinformował przewoźnika o zatłoczonych składach. W odpowiedzi usłyszał, że tłok w szynobusach, to wina pasażerów.
Koleje Wielkopolskie tłok w szynobusach zrzucają na pasażerów, bo ci, źle zajmują wolne miejsca.
- Z naszych informacji wynika, iż podróżni najczęściej gromadzą się w okolicach przedsionków drzwi wejściowych i nie przemieszczają się równomiernie wzdłuż całego składu pomimo reakcji i próśb drużyn konduktorskich. Powoduje to wrażenie o przepełnieniu pojazdu, podczas gdy w rzeczywistości istnieje jeszcze rezerwa miejsca — tłumaczy dyrektor Pionu Finansowo-Handlowego Kolei Wielkopolskich Krzysztof Ryfa.
Odpowiedź zszokowała Tomasza, który interweniował u przewoźnika.
- Ta odpowiedź, to skandal ze strony spółki. Nie raz jechałem i wiem, że nie ma miejsca, że jest duszno, że można zemdleć, a oni piszą, że to wina pasażerów — poinformował Tomasz, pasażer KW.
Przewoźnik poinformował też zgłaszającego, że podejmie działania, aby efektywniej zagospodarować przestrzeń w pojazdach poprzez działania drużyny konduktorskiej, wygłaszanie komunikatów dźwiękowych zachęcających podróżnych do równomiernego zapełniania przestrzeni pasażerskiej, prezentacji na monitorach prawidłowego zajmowania miejsca w pojeździe.
Czy komunikaty rozładują panujący tłok? Raczej nie. Można odnieść wrażenie, że dyrekcja Kolei Wielkopolskich nie wie co tak naprawdę dzieje się w szynobusach, a skoro nie wie, to trudno wymagać od nich wprowadzenia jakichkolwiek zmian.