Kierowcy niszczą zawieszenia i przebijają opony. Duża część dróg powiatowych jest w opłakanym stanie.
Starosta wągrowiecki Tomasz Kranc chwalił się nie tak dawno remontem drogi powiatowej nr 1602P na odcinku Kopaszyn-Grylewo. Droga faktycznie została wyremontowana, jednak tylko częściowo. Za 1,7 miliona zł wyremontowano zaledwie 990 metrów.
Patrząc na odcinek z Kopaszyna do przejazdu kolejowego w Grylewie, droga ma długość ponad 2 kilometrów, zatem wyremontowane 990 metrów, to nawet nie połowa.
Wczoraj jedna z mieszkanek powiatu, która jechała z Kopaszyna w kierunku Grylewa, uszkodziła felgę i oponę.
- Droga była czarna, żadnego śniegu, była dobra widoczność, a i tak ominięcie dziur graniczy z cudem — poinformowała nas poszkodowana.
Do uszkodzenia doszło około 200 metrów przed przejazdem w Grylewie. Droga na tym odcinku wygląda niczym szwajcarski ser, dziur jest tak dużo, że kierowcy mają problem z ich ominięciem.
Poszkodowana kobieta zamierza wystąpić do zarządcy drogi o odszkodowanie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli dziura w jezdni na drodze publicznej spowodowała zniszczenia w naszym samochodzie, to nie musimy uszczuplać swoich oszczędności, aby go naprawić. Odpowiedzialność zarządcy drogi za szkodę sprawia, że zgodnie z prawem przysługuje nam od niego odszkodowanie. To właśnie on odpowiada za utrzymanie nawierzchni we właściwym stanie, co określone zostało w ustawie o drogach publicznych.