Właścicielka małego psa padła ofiarą ataku owczarka niemieckiego. Pies kobiety, z którym spacerowała, nie przeżył, ona doznała urazu ręki.
Zdarzenie miało miejsce w Gołańczy przy ulicy Libelta, w pobliżu stacji "Moja". Według relacji świadka kobieta spacerowała ze swoim psem na smyczy, kiedy niespodziewanie owczarek niemiecki, który został wypuszczony z uwięzi przez swoją właścicielkę, zaatakował. Niestety, mały pies nie przeżył ataku, a kobieta doznała obrażeń ręki.
Policja, która została powiadomiona o incydencie, ustaliła, że 52-letnia właścicielka owczarka, spuszczając go z uwięzi, nie zachowała odpowiednich środków ostrożności, co doprowadziło do tego tragicznego zdarzenia. Właścicielka agresywnego psa została ukarana dwoma mandatami w łącznej wysokości 750 złotych za popełnione wykroczenia.
Pomimo kary nałożonej przez policję, pokrzywdzona kobieta ma prawo dochodzić roszczeń i zadośćuczynienia na drodze cywilnej. To zdarzenie jest przypomnieniem o konieczności odpowiedzialnego traktowania zwierząt i zapewnienia im odpowiednich warunków, aby uniknąć takich tragicznych sytuacji w przyszłości.