W dramatycznych okolicznościach, w lesie niedaleko Wągrowca, został uratowany 60-letni mężczyzna.
Podczas mroźnej nocy, z temperaturą spadającą do -14 stopni Celsjusza, mężczyzna wybrał altankę leśną jako schronienie. Mimo iż altanka dawała dach nad głową, nie oferowała żadnej ochrony przed mrozem.
Mężczyzna został zauważony przez mieszkańców pobliskiej wsi, którzy zaniepokojeni jego sytuacją, postanowili zareagować.
- Mieszkańcy pobliskiej wsi spacerując, widzieli, że tam przebywa, ponieważ był przez nich widziany za dnia. Domyślali się, że mógł postanowić pozostać tam na noc, a to już nie dawało im spokoju. Dwóch mężczyzn około godziny 22:00 udało się w głębie lasu do altanki. Zastali tam go śpiącego na deskach, przykrytego kołdrą. Odmówił im pomocy twierdząc, że sobie poradzi, ma nastawiony budzik i rano wstanie. Mężczyźni jednak nie zostawili go bez pomocy. Zadzwonili na numer alarmowy 112, poinformowali o sytuacji. Operator z uwagi, że był to teren leśny bez ulic, odnotował współrzędne i przekazał informację Policji — poinformował asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Po otrzymaniu zgłoszenia, policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego dotarli na miejsce i przekonali mężczyznę do opuszczenia altanki. Noc spędził on w noclegowni przy Parafii pw. Św. Wojciecha w Wągrowcu. Zadeklarował również, że skorzysta z noclegowni w kolejną noc. Policja postanowiła objąć nadzorem miejsce w lesie oraz inne podobne lokalizacje w powiecie, zwłaszcza podczas silnych mrozów.
To zdarzenie pokazuje jak ważne jest zwracania uwagi na osoby bezdomne w trudnych warunkach pogodowych. W Wągrowcu działa noclegownia, która w okresie zimowym jest otwarta od 18:00 do 9:00, a w czasie mrozów poniżej -10 stopni Celsjusza – całą dobę.
