Wrzesień to miesiąc zapisany w historii Polski w sposób szczególnie dramatyczny. Dwie daty: 1 i 17 września 1939 roku pomimo, iż należą do przeszłości to ciągle żyją, gdyż żyją jeszcze świadkowie tamtych dni!
1 września to dzień napadu na Polskę od zachodu Hitlerowskich Niemiec, a 17 września to cios w plecy zadany od wschodu przez Bolszewicką Rosję. I to właśnie 17 września jest początkiem prozy Sergiusza Piaseckiego pt. „Zapiski oficera Armii Czerwonej”.
W tytułowego bohatera lejtnanta Michaiła Zubowa na deskach „sceny teatralnej” skockiej biblioteki wcielił się dobrze nam znany „Rysiek” z „Klanu” - Piotr Cyrwus.
Akcja monodramu działa się na Wileńszczyźnie (wtedy Polsce), z początku wydała się widzom komedią, lecz jednak szybko przeistoczyła się w drama. Aktor- narrator w mistrzowski sposób pokazał nam podwójny dramat. Pierwszy Polski „wyzwolonej” przez Armię Czerwoną i NKWD. Drugi dramat nieświadomego, „wypranego” przez propagandę narodu rosyjskiego, dla którego nie liczy się człowiek, lecz idee "ojca narodu" i władza jego marionetek.
Zaobserwować mogliśmy pozorną przemianę bohatera ukształtowanego przez sowiecką propagandę, myślącego, iż Polacy żyją w głodzie, przemocy, biedzie, niewoli, a zetkniętego z rzeczywistością całkowicie odmienną. Bohater zdał się nie dostrzegać rozdźwięku pomiędzy hasłami propagandy, a tym, co na własne oczy zobaczył, trzymając się własnej ideologii. W swych zapiskach, które dedykuje na początku towarzyszowi Stalinowi sam siebie przekonywał, że tylko bolszewicka prawda się liczy. Nasz bohater zmieniał się jak kameleon w zależności od sytuacji politycznej dedykując w dalszej części swe zamierzenia Adolfowi Hitlerowi, Sikorskiemu, Raczkiewiczowi i Churchillowi. Oglądając spektakl widzowie widzieli jak bohater „kruszeje” jak nabiera ludzkiej twarzy, jednakże niestety końcówka jest tragiczna Miszka wraca na czerwoną stronę mocy!
Szkoda tylko, że spektakl obejrzało tak niewiele młodych ludzi, którzy często nie mają świadomości ciągłości historycznej i wydarzeń tamtego okresu. A przecież - choć traumatyczna - jest to część naszego dziedzictwa i ku przestrodze przed totalitarnym „praniem mózgu” należy o niej mówić i pamiętać. Taki też pogląd w luźnej rozmowie po spektaklu wyraził aktor Piotr Cyrwus- „gram ten spektakl ku przestrodze!”.
Redakcja Portalu WRC nie odpowiada za publikowane treści w module komentarze.
Przed dodaniem wpisu zapoznaj się z REGULAMINEM!