W Gołańczy pojawiły się elementy propagujące Komunizm, chodzi o portrety Stalina oraz powiewające flagi ZSRR.
Dzisiaj, podczas "Pikniku przy bunkrze", który odbył się w Wągrowcu i Gołańczy, pojawiły się elementy propagujące ustrój totalitarny.
- Jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby wywiesić swastykę, nikt też przy zdrowych zmysłach nie chodzi w strojach SS-manów, czy też Wehrmachtu, podczas takich imprez! Natomiast nikomu nie przeszkadza i tolerowane jest wywieszanie flagi ZSRR, portretów Stalina, który ma na swoich rękach krew setek tysięcy Polaków i milionów ludzi - mówi z oburzeniem Ireneusz, uczestnik dzisiejszego pikniku.
Bez wątpienia Józef Stalin to zbrodniarz. Zajmuje 1 miejsce wśród 10 największych zbrodniarz wszech czasów, na drugim miejscu znalazł się Adolf Hitler. Czyżby ludzie, którzy zajmują się odtwarzaniem historii w Gołańczy, kompletnie o tym zapomnieli?
Józef Stalin to dyktator Związku Radzieckiego i komunista, który swoją polityką doprowadził do śmierci nawet kilkudziesięciu milionów ludzi. Historycy nie są zgodni, co do łącznej liczby ofiar, ale podawana przez różne źródła ilość, często oscyluje w okolicach 50 milionów.
To za sprawą Stalina w Katyniu rozstrzelaniu wiosną 1940 roku co najmniej 21.768 obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji. Według części badaczy powodem była chęć pozbawienia narodu polskiego warstwy przywódczej, elity intelektualnej, której przedstawicielami byli zamordowani oficerowie, by uniemożliwić odrodzenie polskiej państwowości.
Zbrodniarzem nazywają go nawet Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew. Gazeta "Wiedomosti" podkreśla, że nie po to otwiera się archiwa dotyczące Katynia, aby zaraz po tym wywieszać portrety sprawcy tego mordu.
W Polsce propagowanie ideologii totalitarnych, zgodnie z art. 256 KK, jest zabronione i podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności a nawet pozbawienia wolności do lat 2.
Trudno jednak stwierdzić jaki cel mieli ludzie, którzy wystawili portret Stalina oraz flagę Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jedno jest pewne, jeżeli znajdzie się choć jedna osoba, która zgłosi to do prokuratury, wtedy zostanie wszczęte postępowanie, które wyjaśni wszystkie wątpliwości.
- Ja rozumiem wszystko, że jest to rekonstrukcja, ale chyba są jakieś granice - podsumowuje Ireneusz.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze.