Ksawery daje się we znaki. Na szynobus spadło drzewo, nikomu nic się nie stało. Chwilę później drugie drzewo zablokowało torowisko.
Do dwóch groźnych zdarzeń doszło w godzinach porannych na trasie kolejowej pomiędzy Sławą Wlkp. i Wągrowcem.
- O 5.18 na szynobus jadący w kierunku Poznania spadło drzewo - mówi Zbigniew Wolny z PKP PLK. - Na szczęście uderzyło w kabinę znajdującą się w przedniej części maszyny i nikomu nic się nie stało. Szynobus się nie wykoleił - zaznacza. Utrudnienia trwały tu godzinę.
Konar i gałęzie jakie spadły na kabinę szynobusu uszkodziły szybę. Pojazd musiał zawrócić do Wągrowca.
- Gałęzie i konary usuwała z toru drużyna konduktorska. Z Poznania podesłaliśmy zastępczy szynobus - mówi Marek Nitkowski, z zarządu spółki Koleje Wielkopolskie.
Ale na tym się nie skończyło, kolejne drzewo przewróciło się na tory o 7.00
- W tym samym rejonie o godzinie 7.00 kolejne drzewo spadło na torowisko - tłumaczy Zbigniew Wolny. - Szynobus dojechał do przeszkody i nie mógł jechać dalej. Drzewo trzeba było usunąć. Akcja trwała około 40 minut. Obecnie ruch odbywa się tutaj bez problemów - kończy Wolny.
W związku z panującymi warunkami przewoźnik wprowadził ograniczenie prędkości. Szynobusy będą jeździły nie prędzej jak 70 km/h.