Policjanci wlepili mandat kobiecie za brak pasów, kiedy ta jechała w kondukcie żałobnym.
Do zatrzymania pojazdu doszło w Damasławku na ulicy Żnińskiej. Kierująca i pasażer poruszali się samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policjanci nie wiedząc, że kobieta uczestniczy w ceremonii pogrzebowej zatrzymali ją do kontroli.
- W czasie kiedy funkcjonariusze podejmowali decyzję o zatrzymaniu pojazdu, nie było zorganizowanego przemieszczania się kolumny pieszych, bądź pojazdów za trumną ze zwłokami zmarłego na cmentarz, jakim jest kondukt żałobny. Policjanci nie mogli wiedzieć, że jest on uczestnikiem ceremonii pogrzebowej - poinformował sierż. Dominik Zieliński, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu.
Każdy policjant po ujawnieniu wykroczenia zobowiązany jest do wykonania czynności służbowych, jednak w tym przypadku kontrola trwała dłużej niż zwykle.
- Osoba nie posiadała przy sobie dokumentu potwierdzającego jej uprawnienia do kierowania oraz dokumentów pojazdu. Spisanie danych osobowych z oświadczenia ustnego, a później potwierdzenie ich w systemach Policji, znacznie wydłużyło czas samej kontroli - tłumaczy sierż. Dominik Zieliński.
W trakcie przedłużającej się kontroli kierująca poinformowała policjantów, że jedzie z kościoła na cmentarz, bo uczestniczy w ceremonii pogrzebowej.
- Funkcjonariusze podczas rozstrzygania interwencji wzięli tę okoliczności pod uwagę. Pomimo ujawnienia szeregu wykroczeń nałożyli na kierującą obniżony mandat 50 złotowy, a za resztę ujawnionych wykroczeń osoba została pouczona - podsumowuje wągrowiecki rzecznik.