Na płycie wągrowieckiego Rynku zaaranżowano Zielono-Niebieską Strefę. Strefa powstała w odpowiedzi na liczne głosy mieszkańców, krytykujące zabetonowaną przestrzeń w centrum naszego miasta.
"Betonoza" to grzech ciężki, który popełniło wielu włodarzy polskich miasta. Wycinanie drzew, krzewów, likwidowanie skwerów zieleni występujących często w centrach miast i zastępowanie ich kostką brukową czy płytami chodnikowymi, to filozofia, której od lat hołdowali włodarze polskich miast.
Przy remontach placów i rynków myśli się o ich odświętnym funkcjonowaniu, a nie o codziennych potrzebach. Myśli się, że lepiej w mieście wylać beton, który sprawia wrażenie schludnego i uporządkowanego.
Miasta stają się wyspami ciepła. Sprzyjają temu wszechobecny beton, asfalt i zmniejszająca się ilość zieleni. Nagrzane ulice, chodniki i budynki oddają ciepło dużo wolniej niż rośliny.
W latach 50. ubiegłego wieku w miastach sadzono drzewa. Dziś się je wycina. Tam, gdzie kiedyś można się było schować w cieniu, dziś króluje beton. W miejscach, gdzie nie ma drzew, temperatura potrafi być wyższa nawet o 20 st. C.
Problem "betonozy" zauważa też znaczna część mieszkańców Wągrowca. Na wągrowieckim Rynku kiedyś stały drzewa, wycinka sprawiła, że obecnie Rynek to "patelnia". W upalne dni trudno tam wytrzymać, bo temperatura jest naprawdę wysoka.
Dział Zieleni Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz Ogrodnik Miejski, wystąpili z inicjatywą aranżacji tej przestrzeni. To efekt niezadowolenia mieszkańców, którzy ostro krytykują zabetonowaną przestrzeń w centrum Wągrowca.
- Mamy nadzieję, że stworzona przez nas Zielono-Niebieska Strefa pozwoli, choć na chwilę odprężenia od zgiełku dnia codziennego każdej osobie, która zdecyduje się usiąść na ławeczce lub zrelaksować się na leżaku — mówi Ogrodnik Miejski Aleksandra Majchrzak.
Rynek w centrum miasta to nie plaża, żeby wystawiać leżaki i zachęcać do relaksu... w pełnym słońcu. Kwiaty w metalowych beczkach nigdy nie zastąpią drzew i naturalnego cienia. Zastosowane rozwiązanie to "pudrowanie pryszcza".
Naszym zdaniem zaproponowane rozwiązanie jest bardzo słabe, miasto powinno pomyśleć o nasadzeniu drzew. Rynek powinien służyć mieszkańcom, powinien być strefą relaksu z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko z nazwy, miejscem odpoczynku, jednak, aby tak się stało, zamiast betonu muszą stanąć drzew i ławki.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze.