W środę po godz. 10 pracownica sprzątająca weszła do pokoju, który – zgodnie z planem – powinien być już opuszczony przez gościa. To, co zastała, trudno było nazwać zwykłym bałaganem. Pomieszczenie było mocno zdewastowane, a część wyposażenia zniszczona.

Z relacji wynika, że najbardziej widoczne były uszkodzenia sprzętów i elementów wyposażenia: telewizor zerwany ze ściany, potłuczone ceramiczne elementy kuchni, dziury w ścianach, przypalone fragmenty mebli, uszkodzony zamek elektromagnetyczny, połamana klapa toalety i wyrwana szuflada. Lista zniszczeń miała być dłuższa, a skala strat – jak ocenił właściciel obiektu – znacząca.
W pokoju znajdował się mężczyzna. Leżał w łóżku – był w takim stanie upojenia alkoholowego, że nie było z nim logicznego kontaktu. Na miejsce przyjechał właściciel, który oszacował straty na kwotę przekraczającą 3300 zł. Zdecydował, że sprawę zgłosi na policję.
Interwencję podjęli wągrowieccy dzielnicowi. Mężczyzna, wobec którego pojawiło się podejrzenie, że to on doprowadził do zniszczeń, został zatrzymany i przewieziony do jednostki policji w Wągrowcu. Badanie wykazało u niego ponad 1,5 promila alkoholu. Z tego powodu czynności procesowe z jego udziałem zaplanowano na czwartek.
Równolegle policjanci przyjęli zawiadomienie od pokrzywdzonego właściciela, zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przeprowadzili oględziny oraz przesłuchania świadków. Zebrane ustalenia pozwoliły na przedstawienie zarzutu.
Zatrzymany to 43-letni mieszkaniec Wągrowca. Jest znany policjantom z wcześniejszych spraw. Usłyszał zarzut zniszczenia mienia z art. 288 Kodeksu karnego. Jak podano, czyn miał zostać popełniony w warunkach recydywy – mężczyzna wcześniej odbywał karę pozbawienia wolności m.in. za rozbój.
Za przestępstwo zniszczenia mienia grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku recydywy sąd może wymierzyć surowszą odpowiedzialność.





