Wolne dni zachęcają do spacerów, a wysoka temperatura, do przebywania nad wodą.
Wągrowiec nie robi jednak nic, aby wykorzystać potencjał jaki drzemie w "perełce", którą bez wątpienia jest jezioro w środku miasta.
Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wągrowcu nie zdążył jeszcze wybudzić się ze snu zimowego. Wypożyczalnia sprzętu wodnego, która mogłaby już działać, jeszcze długo pozostanie zamknięta. Sezon wodny ma bowiem zacząć się dopiero z końcem roku szkolnego, czyli w ostatni weekend czerwca.
Od kilku lat, widać wyraźnie zmianę pogody w Polsce i tendencje do upalnych temperatur już w maju i czerwcu. W OSIRze jednak, nikt nie pomyślał o wcześniejszym rozpoczęciu sezonu. Jedyna możliwość popływania po jeziorze to statek "Elizabeth", który po przejściowych problemach z kapokami, odbywa już pierwsze rejsy.
Mimo, że OSIR śpi, życie nie lubi próżni. Na jeziorze pojawiły się prywatne motorówki, a wraz z nimi narciarze wodni. Jezioro nie posiada jednak profesjonalnych pomostów, do których można spokojnie dobijać, a cumowanie przy starych pomostach drogimi łodziami, wiąże się z ich zniszczeniem, w najlepszym wypadku z porysowaniem.
Upalna pogodna daje się wszystkim we znaki. Mieszkańcy szukają ochłody zanurzając się w jeziorze, a nawet w miejskiej fontannie.
Miasto Wągrowiec promuje się jako kurort turystyczny, jako miejsce wypoczynku, zapomina jednak o stworzeniu odpowiednich warunków dla potencjalnych turystów oraz mieszkańców.