Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie - mówiła matka Pawlaka z filmu "Sami swoi", wciskając jadącemu do sądu Pawlakowi granaty do ręki. Jednak wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, to nie najlepsze rozwiązanie.
Przekonał się o tym 24–letni Mariusz T., który pobił swojego kolegę Rafała U..
Wszystko zaczęło się od kieliszka. 5 października br., mężczyźni troszkę wypili, kiedy wódka się skończyła 35-letni Rafała U. zerwał swojemu kompanowi z szyi łańcuszek wartości kilkuset złotych, po czym zakończył biesiadę. Pokrzywdzony poinformował Policję. Jeszcze tego samego dnia Rafał U. został zatrzymany i osadzony w miejscowym areszcie. Sprawa trafiła do prokuratora, który za popełniony czyn zastosował wobec sprawcy kradzieży dozór policyjny.
Dwa dni później, tj. 7 października, dyżurny policji, otrzymał zgłoszenie dotyczące pobicia. Jak się okazało Mariusz T., któremu dwa dni wcześniej został skradziony łańcuszek sam wymierzył sprawiedliwość koledze od kieliszka.
- Rafał U. został pobity przez Mariusza T. i Łukasza L. W wyniku tego zajścia 35–latek doznał obrażeń w postaci stłuczenia lewego policzka i prawego ramienia oraz urazu nosa. Sprawcy pobicia trafili za kratki. Prokurator wobec Mariusza T. oraz Łukasza L. za popełniony czyn zastosował również dozór policyjny - informuje Agnieszka Wójtych, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu.