26-letni Norbert J. poszukiwany przez policję w sprawie podwójnego zabójstwa w Rogoźnie odnalazł się w czwartek w stolicy Niemiec. Przyznał się do morderstwa.
Według dziennikarzy "Berliner Morgenpost" mężczyzna wszedł do izby przyjęć szpitala Świętej Jadwigi w Berlinie i poinformował lekarzy, że zamordował dwie osoby. Zaskoczony personel szpitala powiadomił policję, która zatrzymała Polaka i zabrała na przesłuchanie.
Zatrzymany 26-latek, jak informują niemieckie media, przyznał się do zabójstwa 23-letniej żony i 50-letniej teściowej w Rogoźnie.
- Po znalezieniu zwłok policjanci chcieli nawiązać kontakt i przesłuchać męża jednej z ofiar. Wiadomym było, że mężczyzna dorywczo pracował za granicą w Danii. Z tego powodu funkcjonariusze zwrócili się do straży granicznej z prośba o ustalenie, czy przekraczał on granicę swoim samochodem Alfa Romeo kombi. Z przekazanej informacji wynikało, że takie auto przejeżdżało przez polsko-niemiecką granicę, godzinę przed odnalezieniem zwłok w Rogoźnie - poinformował podinsp. Andrzej Borowiak, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.
Kolejna wiadomość została przekazana przez Niemiecką Policję. Policjanci z Cotbus poinformowali, że w czwartek nad ranem Norbert J. swoim samochodem uczestniczył w kolizji drogowej. Auto zostało poważnie uszkodzone i w związku z tym zabezpieczone na specjalnym parkingu.
Kilka godzin później, berlińscy policjanci informowali, że Norbert J. zjawił się w Szpitalu św. Jadwigi. W izbie przyjęć powiedział, że w Polsce dokonał zabójstwa i poprosił o pomoc. Personel szpitala zawiadomił miejscową Policję, która zatrzymała Norberta J.
- Funkcjonariusze z Obornik i z Poznania są w stałym kontakcie z Berlińską Policją. Czynione są starania o jak najszybsze sprowadzenie Norberta J. do Polski. Konieczne jest przesłuchanie go w związku z prowadzona sprawą zabójstwa jego żony i teściowej. Dużą pomoc policjantom z Obornik udzielił personel Polsko Niemieckiego Centrum Współpracy Służb Granicznych, Policyjnych i Celnych w Słubicach - dodał podinsp. Andrzej Borowiak.
Zobacz też: Podwójne morderstwo w Rogoźnie