W nocy z piątku na sobotę, w Jeziorze Rogozińskim znaleziono ciało 9-letniej dziewczynki. Wcześniej szukało jej około 130 osób, po tym jak oddaliła się rowerem od swojej matki.
W piątek po południu mama zabrała dwie córki na piknik rodzinny w Rogoźnie. Wszystkie jechały na rowerach. W trakcie jazdy, jednoślad jednej z dziewczynek miał problemy z łańcuchem.
- Próbowały na miejscu naprawić ten rower. Jedna z córek, mimo poleceń matki, żeby zaczekała, pojechała dalej - informuje st. post. Izabela Leśnik, oficer prasowy obornickiej policji.
Pomógł monitoring
Na początku kobieta szukała dziecka na własną rękę, jednak około 18.30 zawiadomiła policję o zaginięciu 9-latki. W poszukiwania dziewczynki włączyło się około 130 osób, w tym policjanci, strażacy i sąsiedzi. Wezwano również śmigłowiec z kamerą termowizyjną.
Akcja poszukiwawcza długo nie przynosiła efektów. Dopiero monitoring zamontowany na ścianie jednej ze szkół podstawowych pozwolił ustalić co stało się z 9-latką.
- Dziewczynka wjechała rowerem do wody. Rozpędziła się z górki i wjechała prosto do jeziora - mówi Leśnik.
Jej ciało odnaleziono ok godziny 1.30, 5 metrów od linii brzegowej.