Wczoraj w Wągrowcu doszło do kradzieży pieniędzy metodą „na policjanta”. 54-letnia mieszkanka Wągrowca straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- 6 listopada do KPP w Wągrowcu zgłosiła się kobieta, która złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oszustwa metodą „na policjanta”, w wyniku którego została doprowadzona do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 81 000,00 zł, oraz usiłowano doprowadzić ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 50 000,00 zł — poinformował sierż. sztab. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Z treści złożonego zawiadomienia wynika, że 6 listopada w godzinach od 11:04 do 14:00 do poszkodowanej kobiety dzwonił kilkukrotnie mężczyzna z numeru zastrzeżonego, który przedstawił się jako policjant Stępień. Poinformował on kobietę, że doszło do włamania na jej konto i kradzieży pieniędzy.
W związku z tą sytuacją musi podać mu login i hasło do bankowości elektronicznej, do rachunku w banku Santander, tam poszkodowana ma konto. Kobieta podała fałszywemu policjantowi login i hasło. Mężczyzna polecił jej, aby udała się do banku i zwiększyła limit dotyczący bankowości internetowej. Kobieta zgodnie z wytycznymi oszusta udała się do banku, ale tam usłyszała, że nie ma możliwości zwiększenia limitu, o czym poinformowała oszusta.
Mężczyzna powiedział, że skoro tak, to ma wrócić do banku i przelać kwotę 15 tys. złotych na podany przez niego rachunek w BZ WBK SA IX Oddział Warszawie. Kobieta zrobiła tak, jak powiedział jej oszust.
Po dokonaniu przelewu mężczyzna poinformował poszkodowaną, że jej dom jest obserwowany i spytał, czy ma w domu jakieś pieniądze. Powiedział, że jakieś ma, wtedy oszust poinformował ją, że w domu ma podsłuch. Spytał ją też, czy ktoś jeszcze mieszka wspólnie z nią, odpowiedziała, że rodzice męża. Oszust zapytał, czy może oni mają jakąś gotówkę w domu. Kobieta udała się do domu, zabrała pieniądze teściów i kolejny raz poszła do banku wpłacić je na wskazane konto, tym razem na rachunek prowadzony przez Bank Polska Kasa Opieki SA I oddział w Czarnkowie.
Oszust nie dawał za wygraną.
Zapytał poszkodowaną kobietę czy ma jeszcze jakieś inne konta bankowe, ta odpowiedziała, że nie, ale jest upoważniona do konta swojej mamy, na którym są obligacje. Czujność kobiety została przez oszusta uśpiona, powiedział jej, gdzie ona pracuje i kim jest jej mąż, to spowodowało, że poszkodowana zaczęła ufać oszustowi. Mężczyzna powiedział też, że muszą przeszukać jej dom, aby sprawdzić, czy nie zostały w nim jakieś pieniądze.
Kobieta nie czekając na przeszukanie, poszła do domu, skąd wzięła kolejne 30 tys. i udała się do banku Santander, gdzie chciała wpłacić je na rachunek podany przez mężczyznę, tym razem na konto BZ WBK SA I oddział we Wrocławiu.
W banku była kolejka i poszkodowana zrezygnowała. Wsiadała do samochodu i udała się do domu. W międzyczasie kolejny raz zadzwonił oszust i powiedział, że psuje całą akcję policji i będzie miała kłopoty, powiedział też, że powiadomiona zostanie prokuratura.
Kobieta wystraszyła się i wróciła do banku, aby dokonać wpłaty 30 tys. Kiedy była obsługiwana przez pracownika banku, zadzwoniła do niej córka, która powiedziała, że nie ma dokonywać żadnej wpłaty. Kobieta nie wpłaciła pieniędzy i wyszła z banku.
Pod bank podjechał mąż poszkodowanej, ta podała mu telefon. W trakcie rozmowy oszust powiedział do męża poszkodowanej, że ta psuje akcję policji i teraz oboje będą zatrzymani i dostaną karę 15 tys., a po chwili powiedział, że będzie to kara 30 tys. złotych.
Kiedy kobieta wróciła do swojego auta, oszust zadzwonił kolejny raz i powiedział do niej cyt.: „ty stara k... j..., debilna ..., dałaś się nabrać, mam twoje 50 tysięcy, które już wypłaciłem i wykorzystałem, podziękuj swojemu mężowi, że ocalił kolejne 50 tysięcy”.
W toku prowadzonych czynności policjanci skontaktowali się z Departamentem Bezpieczeństwa Banków i zablokowali rachunki, na które kobieta wpłacała pieniądze, zablokowane zostały też karty przypisane do tych kont, aby uniemożliwić wypłatę środków.
Postępowanie w tej sprawie prowadzą kryminalni z Wągrowca, jedno jest pewne 54-letnia kobieta straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych.