Miał pozwolić kierowcom zbadać trzeźwość, niestety już nie zbada, bo został zdemontowany lub skradziony. Mowa o alkomacie, który wisiał w holu dworca PKP.
Alkomat został zawieszony tuż obok automatycznego defibrylatora w holu dworca PKP. Po dwóch lata został zdemontowany lub skradziony. Wcześniej z urządzeniem były problemy m.in. brakowało słomek.
- Alkomat od kilku miesięcy nie działał. Wcześniej była wywieszona kartka z napisem "AWARIA", bo brakowało słomek. Nikomu jednak nie chciało się uzupełnić słomek, łatwiej przecież wywiesić kartkę i mieć święty spokój — relacjonuje poddenerwowany czytelnik Łukasz.
Informację o brakującym urządzeniu dostaliśmy dzisiaj w godzinach wieczornych. Urząd Miejski o tej godzinie nie pracuje, dlatego zmuszeni jesteśmy poczekać do jutra. Budynkiem dworca zarządza Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Wągrowcu.
Warto dodać, że alkomat został zakupiony w 2017 roku ze środków miejskich pochodzących z opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. Koszt jego zakupu wyniósł 2 590,00 zł.
Identyczne urządzenia miały być montowane w innych punktach miasta, jednak ten pomysł umarł śmiercią naturalną, wszyscy o obietnicy szybko zapomnieli.
Teraz kierowcy, którzy są niepewni i chcieliby zbadać trzeźwość powinni udać się do Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu przy ulicy Taszarowskiej.
Tak wyglądał alkomat w lipcu 2017 roku, zaraz po zamontowaniu, działanie urządzenia testował wtedy sierż. sztab. Dominik Zieliński z KPP Wągrowiec.