44-latek poruszał się samochodem po pijaki. Po zatrzymaniu kopał policjantów, obrażał ich i groził pozbawieniem życia.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w samo południe. Na numer alarmowy 112 zadzwonił kierowca, który zauważył srebrnego Forda Mondeo z rozbitą szybą, który jechał wężykiem. Kierowca jechał ulicą Kościuszki w stronę Cysterskiej. Policjanci namierzyli pojazd na ulicy Skockiej. Kierowca skręcił na obwodnicę miejską. Tam został zatrzymany do kontroli.
- Od mężczyzny bardzo wyraźnie było czuć alkoholu w wydychanym powietrzu, miał trudności w wypowiadaniu się. Mężczyzna został doprowadzony do wągrowieckiej Jednostki Policji. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie znajduje się w przybliżeniu 3 promile alkoholu — poinformował mł. asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Podejrzany o prowadzenie w stanie nietrzeźwości to 44-letni mieszkaniec gminy Margonin, który jak podawał, na co dzień zamieszkuje poza granicami kraju. Mężczyzna został zatrzymany.
- Samochód, którym się poruszał, został zabezpieczony. Mężczyzna w trakcie czynności związanych z zatrzymaniem był agresywny. Upust swym emocjom dał podczas oczekiwania na badanie lekarskie w wągrowieckim szpitalu, gdzie obrażał policjantów słowami wulgarnymi i kopnięciami naruszył nietykalność jednego z nich. Kierował również wobec nich groźby pobawienia życia — dodaje mł. asp. Dominik Zieliński.
Mężczyzna został osadzony w policyjnej celi. Następnego dnia, kiedy wytrzeźwiał, podczas składania wyjaśnień zasłaniał się niepamięcią.
Podejrzanemu o kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej oraz groźby karalne wobec policjantów, grozi kara 3 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym w kwocie 10 tysięcy złotych, a także obowiązkiem stawiania się 2 razy w tygodniu w KPP w Wągrowcu na dozór.