Dzisiaj kolejny dzień śmieciowego i śmierdzącego jedzenia serwowanego naszym maluchom. Czy wreszcie burmistrz przejrzy na oczy i zrobi z tym porządek.
zdjęcie ilustracyjne
Wczoraj ujawniliśmy, w jaki sposób są karmione dzieci w wągrowieckich przedszkolach i szkołach. Artykuł wywołał duże poruszenie, otrzymaliśmy mnóstwo telefonów.
Odpowiedzialnym za taki stan rzeczy jest burmistrz Wągrowca Jarosław Berendt, to on jako organ prowadzący odpowiada za jednostki oświatowe oraz Roman Pawłowski, kierownik Wydziału Oświaty.
Burmistrz, zamiast podjąć wczoraj "męską" decyzję i rozwiązać umowę, odbił temat oświadczeniem napisanym na kolanie. Efekt jest taki, że mamy powtórkę z rozrywki.
- Ziemniaki w Przedszkolu nr 3 nie zostały wydane, bo śmierdziały, podobnie w Przedszkolu nr 2 — informują nas rodzice.
Dzieci ostatecznie na obiad dostały wafle ryżowe i banany.
Czy tak powinno wyglądać żywienie w szkołach i przedszkolach? Za co burmistrz płaci firmie cateringowej? Ta umowa jak najszybciej musi zostać rozwiązana. Wspólnie z rodzicami czekamy na szybką reakcję włodarza.
Zobacz też: Śmieciowe posiłki w brudnych pojemnikach, tak karmią w Wągrowcu