Niecodzienna sytuacja w Wągrowcu. Wystarczył telefon do urzędu, aby urzędnicy "pobiegli" zamontować słupki.
Na chodniku przy ulicy Bydgoskiej w Wągrowcu zamontowano trzy słupki, które mają uniemożliwić parkowanie. Mieszkańcy Bydgoskiej i samej kamienicy są zaskoczeni, bo nic takiego nie zgłaszali, wręcz przeciwnie, zamontowane słupki przeszkadzają.
Wysłaliśmy zapytanie do Urzędu Miejskiego w Wągrowcu z prośbą o wyjaśnienie i odpowiedź na pytania: Kto wpadł na pomysł postawienia tych słupków? Kto wydał zgodę? Czy był jakiś wniosek mieszkańców, jeżeli tak to ile osób go podpisało?
- Jak informuje Wydział Inwestycji i Mienia Komunalnego, słupki na chodniku przy ulicy Bydgoskiej stanęły w związku z zawiadomieniami od mieszkańców. Mają one uniemożliwić parkowanie pojazdów w miejscu do tego nieprzeznaczonym — poinformował Piotr Korpowski, Urząd Miejski w Wągrowcu.
Odpowiedź lakoniczna, nie zawiera odpowiedzi na stawiane pytania. Skontaktowaliśmy się telefonicznie z Piotrem Korpowskim, aby dopytać. Usłyszeliśmy, że nie było wniosku na piśmie, tylko "wniosek werbalny". Piotr Korpowski wnioskiem werbalnym nazywa telefon do urzędu, nie ujawnił jednak, kto dzwonił.
Czy w kamienicy, przed którą stanęły słupki mieszka jakiś VIP?
Normalny obywatel pisze pismo za pismem, zbiera podpisy, a ostatecznie w starciu z urzędniczą machiną staje się bezradny. W tym przypadku wystarczył telefon do urzędu i słupki stanęły. Urzędnicy zareagowali błyskawicznie. Bardzo szybko znalazły się chęci i oczywiście pieniądze na zakup i montaż czegoś, co nikomu nie jest potrzebne i co denerwuje mieszkańców ulicy Bydgoskiej.