Ścieżką pieszo-rowerowa, która powstała w Wągrowcu, rozsypała się niczym domek z kart. Od rana trwa ponowne ustawianie barierek.
Firma wykonująca prace twierdzi, że usuwa skutki wandalizmu. Jeden z pracowników powiedział nawet, że zniszczenie barierek zostało zgłoszone na policję. Sprawdziliśmy. W ostatnich dniach policja nie otrzymała żadnego zgłoszenia w tej sprawie.
Osadzenie barierek pozostawia wiele do życzenia. Gołym okiem widać, że nie potrzeba dużej siły, aby je wywrócić, równie dobrze może to zrobić silniejszy wiatr. Zdaniem wielu mieszkańców budowa ścieżki pieszo-rowerowej o długości około 1200 metrów i szerokości 3,5 metra za 12 milionów złotych, to lekka przesada.
Jakie jest wasze zdanie w tej sprawie. Czekamy na komentarze.
🎬 Materiał wideo. Zobacz jak to wygląda❗️
Aktualizacja:
Po publikacji materiału "obudził się" burmistrz Jarosław Berendt i stwierdził, że to akt wandalizmu. Podobne słowa wypowiedział jeden z pracowników z którym dzisiaj rozmawialiśmy. Zadzwoniliśmy do oficera prasowego wągrowiecki komendy i ten po sprawdzeniu stwierdził, że żadnego zgłoszenia w ostatnich dniach nie było. Skoro włodarz twierdzi, że to akt wandalizmu, to dlaczego burmistrz lub wykonawca nie zgłosili tego na policję?