Wielkie wydarzenie na Rynku pt. "Księga Pałuk" okazało się wielką klapą. Dzisiejsza impreza to porażka organizacyjna Miejskiego Domu Kultury w Wągrowcu.
Wszystko zaczęło się od występu zespołu. Trudno jednak podać jego nazwę, bo zespół nie został zapowiedziany ani przed ani po występnie, kiedy schodził ze sceny. W sumie może i dobrze, bo co tutaj zapowiadać.
Zespół, który pojawił się na scenie ubrany był nijak, dżinsy i koszula na wierzchu, czy skórzane spodnie i czerwona koszulka ze złotymi dodatkami to nie jest odpowiedni strój do wykonywania takiego rodzaju muzyki. Jeżeli wybory Miss Lata na Pałukach prowadzi się w garniturze to nie rozumiem dlaczego muzycy, którzy uważają się za takich fachowców występują w pstrokatych strojach. Nikt z nas nie chodzi w dresie czy kąpielówkach do filharmonii.
Samo granie, patrząc z boku, przy braku zapowiedzi i nieodpowiednich strojach wyglądało jak jedno wielkie strojenie instrumentów a nie koncert.
Impreza miała jednak jeden plus. Na Rynku pojawiła się super scena. Dzięki współpracy Miejskiego Domu Kultury w Wągrowcu oraz Gminnego Ośrodka Kultury w Margoninie mogliśmy zobaczyć naprawdę fajną scenę z dobrym oświetleniem. Jednak samo światło i troszkę metalowych rurek z pomostami nie załatwi wszystkiego.
Widać gołym okiem, że Wągrowiec nie potrafi organizować imprez masowych. To co dzisiaj zaprezentowano na Rynku mogło podoba się organizatorom i grupie ok 300-400 osób. Pozostali, którzy pojawili się na Rynku głośno wyrażali negatywne opinie na temat imprezy i przemieszczali się do ogródka piwnego na płycie Rynku, który tętnił swoim życiem.
Od jednej z wypływowych osób, znającej się na organizacji podobnych imprez, usłyszeliśmy nawet, że organizując taką imprezę Miejski Dom Kultury powinien zabezpieczyć środki na profesjonalnego reżysera, który zadbałby o wszystkie detale i zlikwidował panujący chaos.
Mamy cichą nadzieję, że to ostatni taki rozgardiasz w Wągrowcu za pieniądze podatników i UE, a kolejne imprezy zostaną zorganizowane z większym wyczuciem i smakiem, a może i z reżyserem.