Bolał ją brzuch udała się do szpitala w Wągrowcu, niestety lekarze odesłali ją do domu. Lidia Walkowiak zmarła, bo pomoc przyszła za późno.
Zaczęło się od bólu brzucha a skończyło śmiercią. Poznańska Prokuratura bada sprawę 42-letniej pacjentki, którą lekarze mimo silnego bólu brzucha kilkakrotnie odsyłali do domu. Gdy okazało się, że kobieta ma skręt jelit na pomoc było już za późno.
- Dokąd ja mam pójść, bo chyba nie do szpitala, któremu zaufałam i zabili mi matkę - to głos zrozpaczonej córki.
Lidia Walkowiak z Mściszewa pod Poznaniem miała 42 lat. W piątek silnie bolał ją brzuch, we wtorek zmarła. Najpierw trafiła do szpitala w Wągrowcu, ale lekarze po konsultacji odesłali ją do domu.
- Na naszym etapie nie ma nic do zarzucenia - tłumaczy Mariusz Manikowski, koordynator Oddziału Ratunkowego w Wągrowcu.
W niedzielę pani Lidia trafiła do szpitala w Poznaniu i znowu ją odesłano. W poniedziałek kolejny raz szpital, 6 godzin w bólach czekała na operację.
- Mamie z sondy leciała cały czas krew z żołądka, to było koło litra, informowaliśmy o tym pielęgniarki, lekarza, ale nikt się tym nie zainteresował. Lekarz przyszedł nadusił ją na brzuch i powiedział, że tak widocznie musi być - mówi z żalem Sylwia Walkowiak, córka zmarłej.
Operację przeprowadzono, niestety za późno. Czy w tym przypadku zawinili lekarze? Sprawę wyjaśnia poznańska prokuratura.
Materiał TVP 1, który ukazał się w dzisiejszych Wiadomościach |