Muzyczna Scena Pod Lipami, która ruszyła w zeszłym roku w parku przy miejskim Amfiteatrze rezygnuje z koncertów. Wszystko przez nagonkę na to miejsce i zarzuty jakie pojawiły się pod adresem właściciela.
Piotra Domagalski, właściciel Muzycznej Sceny Pod Lipami, po nagonce na to miejsce, postanowił zrezygnować z koncertów. Jeden z mieszkańców zarzucił mu, że przez jego działalność w parku zapanował chaos.
- Mam wrażenie, że zbulwersowany mieszkaniec oskarża nas o całe zło i obarcza odpowiedzialnością za wszystkie osoby będące wieczorem w parku i wszystkie sytuacje jakie się tam dzieją. Co do owych śmieci jakie zastaliśmy na dzierżawionym terenie zostały one natychmiast usunięte, nie chce się z nich tłumaczyć, bo skoro znajdują się na terenie ogródka to my jesteśmy za nie odpowiedzialni, jednakże nawet na zdjęciach na pierwszym planie można zauważyć butelki po wódce i puste opakowania po papierosach. Jednych i drugich produktów nigdy nie sprzedawaliśmy w naszym ogródku - tłumaczy Piotr Domagalski.
Artykuł odnośnie bałaganu jaki panował w parku przy Amfiteatrze pojawił się w jednej z lokalnych gazet.
- Czytając takie artykuły zastanawiam się nad sensem organizowania czegokolwiek w Wągrowcu, może po prostu lepiej usiąść i narzekać jak to nic się nie dzieje, albo wszystko co się robi to "syf, smród i ubóstwo"- dodaje zbulwersowany właściciel Muzycznej Sceny.
W ubiegłym roku odbyło się tak kilka koncertów. Zagrało 8 zespołów, zorganizowano kilka wieczorów karaoke oraz kilka klubowych imprez przy muzyce DJ-ów z Wągrowca.
- Nigdy nie pobieraliśmy opłat za wstęp na koncert, nasz ogródek otwarty był dla każdego i chcieliśmy, aby każdy znalazł tam coś dla siebie. Wszystkie koszty za występy, dojazd zespołów, pokrywaliśmy z własnej kieszeni, jedyne co nas wtedy spotkało ze strony owego "życzliwego mieszkańca" to donosy i telefony na policję - informuje Piotr Domagalski.
Jeszcze nie wiadomo jak będzie w tym roku, jednak jak zapowiada właściciel koncertów raczej nie będzie. Możliwe, że zostanie bar z lodami, przekąskami i piwem.
- W obecnej chwili zastanawiamy się nad sensem funkcjonowania ogródka w podobnej formie i rozważamy możliwość odwołania koncertów, które już podpisaliśmy na ten rok - podsumowuje właściciel ogródka.