Dlaczego wągrowiecka policja mija się z prawdą?

Wągrowiecka policja mija się z prawdą i zataja fakty. Chodzi o zdarzenie jakie miało miejsce wczoraj, 27 sierpnia, po meczu MKS Nielby z Jarotą Hotel Jarocin.

zdjęcie wykonane zostały przez kibiców Jaroty

Chcąc wyjaśnić wczorajsze zdarzenie zwróciliśmy się bezpośrednio do rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu z pytaniem o szczegóły wczorajszego zajścia. Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy zaskoczyła nas. Mimo, że policjanci z całego powiatu "postawieni zostali na równie na nogi" zdaniem policji nic się nie stało.

- Zarówno przed rozpoczęciem meczu, podczas jego trwania i po jego zakończeniu nie doszło do naruszenia porządku publicznego w obrębie stadionu i ulic przyległych - poinformowała nas st. sierż. Malwina Zanto, zastępca oficera prasowego KPP w Wągrowcu -  Po zakończonym spotkaniu osoby kibicujące drużynie "Jarota" Jarocin wraz z zawodnikami w asyście Policji odtransportowani zostali do granic Powiatu Wągrowieckiego - dodaje wągrowiecka rzeczniczka.

Udzielona odpowiedź jest nieprawdziwa. Rodzi się pytanie dlaczego formacja przeznaczona do ochrony bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz do utrzymywania bezpieczeństwa i porządku publicznego zataja prawdę i podaje informacje wygodne dla siebie?

Prawda wygląda troszkę inaczej

O godzinie 16:40 na stadion podjechał policyjny radiowóz z policjantką w mundurze i policjantem w koszuli i krawacie. Kiedy funkcjonariusze uzyskali informację, że mecz rozpocznie się o godzinie 18:00 spokojnie odjechali. Nikt nie liczył na to, że na mecz przyjadą kibice Jaroty. Policja sądziła, że środowy mecz przebiegnie bez zakłóceń... niestety tylko sądziła.

Kibice Jaroty przyjechali do Wągrowca prywatnymi samochodami.

- Mecz z Nielbą zapowiadał się bardzo ciekawie, ponieważ były to derby, ale przede wszystkim ze względu na to, iż kilka miesięcy wstecz zdobyliśmy główną flagę Nielby. Spodziewaliśmy się, choć małej próby rewanżu z ich strony, jak się okazało zrobili to, ale w najbardziej frajerski sposób, jaki się dało. Miejscowi po raz kolejny pokazali, że mądrzy są tylko w Internecie no i potrafią walczyć dobrze z zaparkowanymi samochodami - tłumaczą kibice gości.

Chodzi o uszkodzone samochody kibiców Jaroty. Dwa z nich nie nadawały się do dalszej jazdy. Wągrowieccy kibice zaprzeczają, nikt z nich tego nie zrobił!

- Chcielibyśmy poinformować wszystkich, że zniszczone samochody kibiców Jaroty to nie jest sprawka młodych kibiców będących w młynie i dopingujących Nielbę. Żaden z kibiców, który zjawił się na młynie w tym meczu nie opuścił bram stadionu do godz. 20:00, ponieważ nie pozwalała na to ochrona będąca w sile 5 osób na meczu podwyższonego ryzyka, zero obstawy policji. Po cieszynkach z piłkarzami doszły do nas informacje, od jednego z starszych kibiców, że jakaś "banda idiotów" w dodatku ledwo pojmujący rzeczywistość (pod wpływem alkoholu) zniszczyła samochody kibiców z Jarocina! Żaden odwet nie był planowany, ze względu na to, że kibiców z Jarocina miało po prostu nie być. Plotki o odwecie za straconą flagę są po prostu wymysłem kogoś, kto w ogóle nie ma pojęcia o środowisku kibicowskim. Tym bardziej, że na meczu zjawiła się tylko młoda grupa fanatyków, którzy dopingowali Wągrowiecki klub. Samochody zdemolowała grupa Antifa. Z nienawiści do kibiców chcieli, żeby to wyglądało jak odwet. - informuje kibic MKS Nielba.

zdjęcie wykonane zostały przez kibiców Jaroty

Tak czy inaczej samochody zostały uszkodzone. Gdzie w tym czasie była policja?

- Policja po otrzymaniu informacji o zaistniałym fakcie niezwłocznie podjęła czynności w celu zapewnienia porządku publicznego oraz bezpieczeństwa uczestnikom spotkania i zabezpieczyła drogi "dojścia" i "rozejścia" się - tłumaczy st. sierż. Malwina Zanto.

A jak tłumaczą całe zdarzenia kibice Jaroty i w jaki sposób weszli na stadion?

- Dowiedzieliśmy się, że na mecz i tak byśmy nie weszli, bo podobno burmistrz Wągrowca nie wyraża na to zgody. Postanowiliśmy pierd... to i jechać na spontanie. Do Wągrowca docieramy w przerwie meczu w 35 osobowym składzie. Samochody parkujemy blisko pobliskiego lasu i stamtąd idziemy w kierunku stadionu. Na miejscu nie widać praktycznie w ogóle "psów", więc szybko ruszamy w stronę sektorów gospodarzy. Gdy podbiegamy pod ich kasy, tam zaznaczamy swoją obecność i nawołujemy ich do wyjścia. Miejscowi w tym czasie nie próbują nic robić poza napinaniem się za płotu, więc widząc nadjeżdżające kabaryny biegniemy dookoła stadionu w stronę klatki. Tam bez problemu dostajemy się do klatki, ku naszemu zdziwieniu bramka wyjściowa na murawę jest otwarta, więc wybiegamy w kierunku murawy. Po chwili pojawia się ochrona, na dodatek widząc, że metrowy płot dla miejscowych jest za duży do pokonania wracamy do klatki i tam zostajemy już do końca meczu - tłumaczy kibic Jaroty.

Po meczu do akcji wkroczyła policja. Niestety zabrakło dowodzącego i zapanował chaos. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zgodnie z przepisami, policjantami biorącymi udział w takich akcjach powinien dowodzić komendant lub jego zastępca. Pani komendant mł. insp. Magdalena Sławińska była, ale w Komendzie, nie pofatygowała się, aby zapoznać się z panującą sytuacją i pokierować swoimi ludźmi.

- Po meczu jesteśmy dosyć długo trzymani przez "psy", wszyscy zostają spisani i nagrani. Kierowcy aut zostali puszczeni wcześniej, po to by mogli podjechać pod klatkę. Tam się okazuje, że trzy nasze auta są uszkodzone, dwa nie nadają się do dalszej jazdy (powybijane szyby i lusterka). Pomocną rękę wyciągnęli piłkarze i Zarząd, postanowili poczekać za nami i zabrać kilka osób autokarem do Jarocina, za co szacunek - dodaje kibic Jaroty.

zdjęcie wykonane zostały przez kibiców Jaroty

Policyjny konwój formowany był na parkingu przy Aquaparku nawet tam panował rozgardiasz. Czy tak ma wyglądać zabezpieczenie meczów przez policję w Wągrowcu? Całe szczęście, że nie doszło do bójek.

Dwa z trzech uszkodzonych samochodów trafiły na komendę, ponieważ nie nadawały się do dalszej jazdy. Mimo, że sama st. sierż. Malwina Zanto konwojowała te samochody, to w odpowiedzi jaką nam udzieliła stwierdziła, że nie doszło do naruszenia porządku publicznego w obrębie stadionu i ulic przyległych.

Policja zapowiedziała też, że czynności, jakie zostały wykonane przez organizatora meczu (Zarząd MKS "Nielba" Wągrowiec) poddane zostaną analizie ze strony Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu. Wszyscy są winni tylko nie policja, za chwilę okaże się, że uszkodzone samochody to wina Zarządu MKS Nielba. Warto zaznaczyć, że organizator zapewnia bezpieczeństwo na stadionie w trakcie meczu, poza stadionem za porządek odpowiada policja.

Wczoraj bez wątpienia zawiodło dowodzenie, bo trudno zrzucać winę na policjantów. Ci sami funkcjonariusze doskonale poradzili sobie podczas meczu z Elaną Toruń.

Film, który zamieszczamy niżej dedykujemy mł. insp. Magdalenie Sławińskiej, Komendantowi KPP w Wągrowcu. Wczorajszy mecz nie był wprawdzie oficjalnie zakwalifikowany jako mecz podwyższonego ryzyka, ale nieoficjalnie mówi się, że właśnie takim był. Z błędów należy wyciągać wnioski i uczyć się ... od poprzedników.


Portal WRC

  • Portal WRC powstał w 2009 roku
  • Wydawca: "FOOBU" Roman Kowalczewski
  • Adres Redakcji: ul. Mickiewicza 17/30, 62-100 Wągrowiec
  • Redaktor Naczelny: Roman Kowalczewski
  • Telefon: +48 503 142 937
  • mail: [email protected]
  • Zobacz nasz profil na:

Reklama

  • Niezależny Portal Powiatu Wągrowieckiego
  • Nr 1 w Powiecie Wągrowieckim
  • W naszej ofercie znajdziesz, bannery, materiały sponsorowane, filmy reklamowe oraz reportaże wideo.
  • Całą dobę sprawdzamy skrzynkę: [email protected]

Na skróty