Z zamkniętego pomieszczenia w Szpitalu Powiatowym w Wągrowcu zginęły leki psychotropowe i poronne. Nie ma śladów włamania.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie doszło do kradzieży leków, nie wiadomo też czy była to kradzież jednorazowa czy nielegalny proceder trwał dłużej. Skradzione leki, podane w odpowiedniej formie, mogą wywołać poronienie.
Jak to możliwe, że leki zginęły z pomieszczenia zamkniętego na klucz do którego pacjenci nie powinni mieć dostępu. Czyżby w kradzież zamieszany był sam personel, a może ktoś zapomniał zakluczyć drzwi co szybko wykorzystał złodziej.
- 26 sierpnia w godzinach rannych dyrektor Emilia Jagat złożyła zawiadomienie o kradzieży leków z Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Nieznana osoba z gabinetu zabiegowego ukradła leki - informuje ogólnie Dominik Zieliński, rzecznik prasowy wągrowieckiej komendy policji.
Po co złodziejowi leki poronne?
W Internecie ogłoszeń o sprzedaży tego typu leków jest sporo. Okazuje się, że na "czarnym rynku" są one bardzo drogie, ceny kształtują się średnio w okolicach 400 złotych, ale bywają też dużo droższe.
W tej chwili ani szpital, ani policja nie informują dokładnie, ile leków zginęło i od jak dawna mógł trwać ten nielegalny proceder. Sprawę ma wyjaśnić postępowanie prowadzone przez wągrowiecka policję.
- Policjanci prowadzą czynności mające na celu ustalenie sprawcy kradzieży, trwają przesłuchania osób, badane są okoliczności zdarzenia - dodaje wągrowiecki rzecznik.