Wągrowiec ma nowe wysypisko przy ulicy Janowieckiej. Sterty odpadów różnego rodzaju zalegają tam od miesięcy, burmistrz Krzysztof Poszwa nie widzi problemu.
Śmieci na Janowieckiej zalegają od miesięcy. Mieszkańcy mają już dość, burmistrz nie reaguje na ich prośby, podobnie jak radna Małgorzata Fimiak, wybrana z tego okręgu. Wągrowiec jest bezpański, po rozwiązaniu straży miejskiej zapanował chaos.
- Straż Miejska była i działała. Jak zgłosiłem im jakąś sprawę, to w ciągu tygodnia było widać, że coś się dzieje. Komu dzisiaj mam taką sprawę zgłosić i czy kogoś to obchodzi? - pyta rozżalony mieszkaniec Janowieckiej.
31 marca zgłosiliśmy sprawę w Urzędzie Miejskim w Wągrowcu. Usłyszeliśmy, że problem śmieci to nie tylko Janowiecka.
- To nie tylko problem tych bloków. Sprawa, jak wiele w tym mieście, wymaga rozwiązania systemowego. Zajmiemy się tym — poinformował nas Remigiusz Priebe, asystent burmistrza — W przyszłym miesiącu mam nadzieję, że problem zniknie.
Dzisiaj 19 kwietnia a śmieci jak zalegały, tak zalegają. Rozwiązania systemowe, o których mówił asystent burmistrza, najwidoczniej nie zadziałały.
- Janowiecka została ponoć już raz posprzątana i jeszcze tego samego dnia śmieci znów się pojawiły. Dzisiaj multikar znowu sprząta, łącznie z gruzem, starymi ławkami itp. Ma być tam całkowicie pusto — tłumaczy dzisiaj Remigiusz Priebe.
Jak się okazało, na Janowieckiej nikt nie sprzątał, a odpowiedź asystenta to kolejne odbicie piłeczki. Zdaniem mieszkańców burmistrz nie panuje nad miastem, a mieszkańców zgłaszających mu różne problemy traktuje jak zło konieczne.
- Wągrowiec jest bezpański, nikt go nie nadzoruje, burmistrz robi to nieudolnie — twierdzi mieszkaniec Janowieckiej.
Co dalej ze śmieciami przy blokach na Janowieckiej, czy mieszkańcy mogą liczyć na ich wywóz? Apelujemy do burmistrza Krzysztofa Poszwy o PILNĄ interwencję w tej sprawie.