Karol Hermann, bramkarz MKS Nielby Wągrowiec w niecodzienny sposób sprzeciwia się polityce prowadzonej przez burmistrza Krzysztofa Poszwę. Swój protest wyraził na ... rękawicach, w których gra.
RK: Dlaczego uważasz, że piłka w Wągrowcu umiera?
KH: Spójrzmy na lata wstecz i wcale nie musimy sięgać daleko pamięcią. Trzy lata temu w zespole doszło do rewolucji, wielu wychowanków klubu zostało przesuniętych do pierwszego zespołu. Kończymy sezon na 8 miejscu w III lidze. Rok później notujemy progres i rozgrywki kończą się dla nas szóstym miejscem. Co stało się w minionym sezonie, wszyscy dobrze wiemy. Umiera to mocne słowo, ale moim zdaniem takie są dziś fakty, co prawda w klubie znajdują się osoby, które swoją ambicją, zaangażowaniem i przede wszystkim poświęceniem próbują wiązać koniec z końcem co pół roku, ale w końcu dla nich któraś kłoda okaże się nie do przeskoczenia. Pamiętam, kiedy jako dziecko przychodziłem na mecze pierwszego zespołu i podziwiałem poczynania żółto-czarnych począwszy od okręgówki aż do II ligi. Kiedy wchodzi się w wiek juniora, celem i marzeniem młodego piłkarza jest gra w seniorach, gra przed własną publicznością, reprezentowanie swojego miasta, bo jak łatwiej promować swoją miejscowość, jeśli nie przez sport ? Kto z nas usłyszałby o Niecieczy, gdyby nie fakt, że mają zespół w ekstraklasie?
RK: Sugerujesz, że drużyna spadła do IV Ligii przez pieniądze, a właściwie ich brak?
KH: Sport to przede wszystkim pieniądze, bez odpowiednich środków finansowych nie da się funkcjonować. Myślę, że Wągrowiec to miasto, które stać na wyższy poziom rozgrywek piłkarskich. Nie wiem, jakimi priorytetami kierują się rządzący w tym mieście, ale wiem, że poprzednie władze nie miały problemów z tym, by sport w Wągrowcu był na solidnym poziomie. Wiele się już pisało o relacjach między obecnym burmistrzem a naszym klubem. Często słyszałem opinię o "zawodowcach" którym wiecznie mało pieniędzy, ba nawet pojawiły się opinie, by zawodnicy poszli do pracy. Oczywiście nie można przykładać wagi do tych słów, ponieważ osoby wypowiadające się w ten sposób nie mają żadnego pojęcia o danej sytuacji. Nie przypominam sobie bym przez okres 3 lat w pierwszym zespole miał do czynienia z choćby jednym zawodowym piłkarzem. Przede wszystkim poza stypendiami dla zawodników jest wiele innych ważnych czynników do spełnienia, by klub mógł odpowiednio funkcjonować i rozwijać się.
RK: Na rękawicach widnieje napis: "Burmistrz nas nie wspiera" - jak Twoim zdaniem powinna wyglądać współpraca na linii burmistrz — Klub Nielba?
KH: Zdaje sobie sprawę, że nie wszystko kręci się wokół sportu. Pewnie jest wiele ważniejszych aspektów, które również potrzebują dofinansowania, by miasto mogło spokojnie funkcjonować. W sezonie wielu turystów odwiedza Wągrowiec bądź jego okolice. Tutaj naprawdę jest co podziwiać, ale nie odbiegając od tematu, mamy mnóstwo orlików, aquapark, świetne obiekty sportowe, powstają siłownie, mogłoby się wydawać, że w naszym mieście jest parcie na sport. Jak widać, pozory mylą. Nie mamy wpływu na decyzję poszczególnych osób, jedyne co możemy to skupić się na robocie, którą mamy do wykonania na boisku. Nie spotykamy się tutaj dla zabawy czy też dla pieniędzy, jesteśmy tu, bo kochamy to, co robimy, bo futbol to nasza pasja, której poświęcamy znaczną część życia. Podporządkowujemy swoje życie prywatne, obowiązki, by móc te pięć razy w tygodniu odbyć solidną jednostkę treningową i z każdym meczem przeżywać nową przygodę.
RK: Dlaczego na rękawicach pojawił się napis PINOKIO. Pinokio to ktoś, kto kłamie, czy w tym przypadku chodzi o burmistrza?
KH: Co do tego napisu to pamiętajmy o tym, że historia Pinokia kończy się happy endem i bądźmy dobrej myśli.
RK: Czy zamierzasz grać w tych rękawicach, co z pewnością jeszcze bardziej zwróci uwagę kibiców na problem wągrowieckiego sportu?
KH: Oczywiście, że będę w nich występował, musiałem odłożyć na nie dwa stypendia. Poza tym, REGIO to świetna firma, więc na pewno będę się w nich dobrze czuł. Wyraziłem swoje zdanie w taki, a nie inny sposób, być może niektórym osobom się to nie spodoba i nie mam na to wpływu. Nie jestem typem człowieka, który mówi, plujcie mi w twarz, a ja będę twierdził, że pada deszcz. Jeszcze raz podkreślę, to moje zdanie i mój sposób wyrażenia swojej opinii.
RK: Dziękuję za rozmowę.
Z Karolem Hermannem, bramkarzem MKS Nielba, rozmawiał Roman Kowalczewski.