Policjanci szukają konopi w powiecie, a nie widzą tych, które rosną w Wągrowcu. To wielkie krzaki, jednak nikt nie reaguje. Czy to plantacja a może samosiejki?
Dostaliśmy informację, że na jednym z trawników przy ulicy Piaskowej rośną konopie. Sprawdziliśmy sygnał i możemy potwierdzić, że na Piaskowej, tuż przy blokach, rośnie zioło.
Znaczek liścia konopi jest dość popularny, pojawia się na kubkach, murach budynków, a nawet na koszulkach, praktyka jednak pokazuje, że nadal wiele osób nie widzi konopi w swoim otoczeniu. I tak jak mieszkańcy Piaskowej, przechodzą obok nich obojętnie.
Policja przyjmuje zgłoszenia o nielegalnie rosnących konopiach, jednak mieszkańcy w obawie przed problemami, wolą zgłaszać je nam.
- Po co mam chodzić na przesłuchania i się tłumaczyć, zajmijcie się tematem — informuje Internauta.
A jak wygląda taka procedura?
Po zgłoszeniu policjanci zabezpieczają takie rośliny i przekazują do badań. Następnie biegły stwierdza, czy to roślina zawierająca odpowiednią ilość narkotyku. Jeśli tak, to rozpoczyna się śledztwo i poszukiwanie właściciela, któremu (jeżeli policja go ustali) grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
To nielegalna plantacja czy samosiejki?
To, co rośnie przy chodnikach, na gruzowiskach, to jednak zwykle rośliny popularnie zwane samosiejkami, zawierające nieznaczące ilości substancji psychoaktywnych (THC). Nie znaczy to jednak, że możemy ignorować te rośliny. Trzeba mieć świadomość, że nawet kilka krzaków, zawierających odpowiednią ilości substancji chemicznych, może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia dzieci i młodzieży.
Apelujemy do policjantów, w szczególności do dzielnicowych - zainteresujcie się tematem.