Dariusz K. spędzi najbliższy rok spędzi w więzieniu za zabójstwo swojego psa siekierą. Taki wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Wągrowcu.
Zdarzenie miało miejsce kilka miesięcy temu na terenie Nowej Wsi Wyszyńskiej w gminie Budzyń. 57 – letni Dariusz K. będąc pod znacznym wpływem, alkoholu zabił własnego psa siekierą. Pies zginął na miejscu od jednego ciosu w głowę.
Wezwana na miejsce policja zatrzymała właściciela. Ten nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Wcześniej wielokrotnie karany był za kradzieże i włamania. Decyzją Sądu Rejonowego w Wągrowcu sprawca został tymczasowo aresztowany.
11 września po kilku miesiącach od zdarzenia odbyła się rozprawa. Mężczyzna nie miał za wiele do powiedzenia w ostatnim słowie.
– Byłem pijany, ale… ja kocham psy. Nie wiem, co we mnie wstąpiło – próbował usprawiedliwiać swój czyn przed sądem.
Na rozprawę oskarżonego dowieziono z zakładu karnego. Po wysłuchaniu stron i mów końcowych zapadł dziś wyrok. Mężczyzna dostał rok kary bezwzględnego więzienia, zakaz posiadania zwierząt na 8 lat, nawiązkę 600 zł na cel związany z ochroną zwierząt. Wyrok podany zostanie także do publicznej wiadomości.
– Wina sprawcy jest oczywista. Kto podnosi rękę na zwierzę, jest osobą nieobliczalną, jest w stanie skrzywdzić także człowieka. W społeczeństwie brak jest zrozumienia dla czynu oskarżonego i to dyskwalifikuje go jako opiekuna zwierząt czy ludzi – mówiła w uzasadnieniu wyroku Anna Filipiak, sędzia Sądu Rejonowego w Wągrowcu.
Z informacji od oskarżonego złożonej w sali rozpraw wynika, iż nie będzie składał apelacji od wyroku. Z rozprawy wyprowadzono go w kajdankach i przewieziono do zakładu karnego, gdzie będzie przebywać przez prawie rok. Sąd zaliczył bowiem kilkutygodniowy areszt na poczet kary pozbawienia wolności.
Oskarżycielem posiłkowym w sprawie był przedstawiciel Pogotowia dla Zwierząt.
- Jako Pogotowie dla Zwierząt codziennie odbieramy nie tylko zagłodzone zwierzęta, ale także bierzemy udział w sprawach karnych, gdzie występujemy jako oskarżyciel posiłkowy. Tak było i tym razem, gdzie wnosiliśmy o ukaranie właściciela psa, który zabił zwierzę na podwórku — tłumaczy przedstawiciel stowarzyszenia.