Na terenie Wągrowca zainstalowano w ubiegłym roku czujniki jakości powietrza. Czujniki pracują, miasto płaci za ich utrzymanie, a jakość powietrza coraz gorsza.
Czujniki jakości powietrza zamontowano w ubiegłym roku. Rozlokowano je w 12 punktach miasta. Batalię o poprawę jakości powietrza w Wągrowcu rozpoczęła radna Alicja Trytt.
Zakup czujników oraz stale prowadzony monitoring, a następnie analiza zebranych danych, miała być podstawą do przygotowania odpowiedniej strategii do walki ze smogiem.
Założenia były dobre, jednak chęci opadły, a temat "umarł" śmiercią naturalną. Burmistrz powołał nawet specjalne komisje, jednak i te nie działają. Miasto zostało z czujnikami, za które musi płacić zewnętrznej firmie Syngeos.
Koszt zakupu, montażu i utrzymania czujników jakości powietrza do 31 grudnia 2021 roku wyniósł 30 664,16 zł. W 2022 roku za utrzymanie zapłaciliśmy kolejne 13 992,48 zł. Łącznie do 31 grudnia br. będzie to 44 656,64 zł.
To jednak nie koniec, już wiadomo, że w przyszłym roku koszty wzrosną.
Jak poinformował nas Urząd Miejski w Wągrowcu, zaproponowana przez firmę Syngeos oferta na rok 2023 wynosi 16 800,00 zł.
Same odczyty jakości powietrza w mieście nie poprawią, podobnie jak opłacanie faktur na rzecz firmy Syngeos. Gdzie teraz są radni "ekolodzy"? Co dalej z powietrzem w Wągrowcu? Gdzie strategia walki ze smogiem?
Analizując odczyt z Rynku z dzisiaj z godziny 14:46 - 174 PM2,5 - widać, czym oddychamy. Przy takim wyniku w przypadku małych dzieci, osób starszych, chorych czy kobiet w ciąży, zalecane jest bezwzględne unikanie aktywności na zewnątrz, zwłaszcza wymagającej wysiłku fizycznego, wewnątrz budynków powinniśmy stosować oczyszczacze powietrza.